Politycy CDU i CSU osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie zawieszenia zasadniczej służby wojskowej. Otwiera to drogę do zrealizowania planów zmniejszenia Bundeswehry.
Postulat zawieszenia służby zasadniczej pojawił się w Niemczech kilka lat temu. Obecnie jedyną siłą polityczną, która jeszcze oficjalnie trwa przy poborze, są rządzący chrześcijańscy demokraci. Jednak to właśnie z ich przywódcy, w tym kanclerz Angela Merkel i minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg, proponują faktyczne zawieszenie tej formy przeszkolenia wojskowego (zobacz: Koniec niemieckich rekrutów?).
Wiąże się to z planami zmniejszenia liczebności Bundeswehry z obecnych 247 do nawet 150 tys. żołnierzy (zobacz: Mniej niemieckich żołnierzy?), a pośrednio - z koniecznością ograniczenia deficytu budżetowego.
Niemieckie media doniosły, że władze CDU i CSU osiągnęły wstępne porozumienie w tej sprawie, przełamując stanowisko wewnątrzpartyjnej opozycji. Nie oznacza to jednak jeszcze przyjęcia planu. Koniecznym jest do tego akceptacja członków partii na listopadowych konwencjach. Wydaje się jednak, że sprawa jest już niemal przesądzona.
Nie chcąc zmieniać konstytucji, Niemcy pozostawią ograniczoną formę poboru. Planuje się zachowanie 5 tys. etatów dla ochotników, którzy zdecydują się odbyć zasadniczą służbę wojskową w wymiarze 6 miesięcy. Jeżeli przedłużą ten okres, będą traktowani jak żołnierze kontraktowi.
Kanclerz Merkel zleciła również 33-letniej minister ds. rodziny, osób starszych i młodzieży, Kristinie Schröder stworzenie analizy prawno-społecznych skutków zawieszenia tradycyjnego poboru.