Australijska Qantas wydłużyła wczoraj okres uziemienia swoich Airbusów 380 o trzy dni. Powodem jest wykrycie większych od dopuszczalnych wycieków oleju w silnikach Trent 900.
Mimo upływu już 5 dni od przymusowego lądowania największego samolotu pasażerskiego Qantas (zobacz: Qantas zawiesza loty A380), nadal nie są znane przyczyny incydentu.
Wczoraj władze linii zapowiedziały jednak wydłużenie zakazu lotów aż do czwartku. Powodem jest znalezienie - po szczegółowej inspekcji - wycieków oleju w trzech silnikach Rolls-Royce Trent 900, które przekraczały dopuszczalne normy. Na razie nie ujawniono, czy mogło być to przyczyną zapalenia i eksplozji w silniku feralnego Airbusa.
Przedstawiciele Qantas w ubiegłym tygodniu twierdzili, że powodem problemów mogła być wada konstrukcyjna lub nieprecyzyjne wykonanie. Mimo tego podtrzymali oni, że 5 z 6 posiadanych A380 już wkrótce wróci do lotów.
Faktem jest, że linia ponosi ogromne straty z powodu uziemienia Airbusów. Sytuację pogorszył również podobny wypadek Boeinga 747, który wydarzył się zaledwie dzień po incydencie z A380 (zobacz: Awaria silnika Boeinga 747 linii Qantas).
Władze spółki przykładają ogromną wagę do zagadnień bezpieczeństwa. W ciągu 90 lat istnienia, nigdy nie zdarzyła się katastrofa samolotu przewoźnika, zakończona śmiercią pasażerów.
Ogromne kłopoty, w wyniku incydentu, ma również Rolls-Royce. Mimo, że Singapore Airlines przeprowadziła szczegółową inspekcję silników w swoich 11 A380, nie znajdując żadnych nieprawidłowości, wartość akcji producenta jednostek napędowych spadła od czwartku aż o 12,5%, co przekłada się na spadek wartości rynkowej przedsiębiorstwa aż o 2,5 mld USD.