W ciągu najbliższych dni rozpoczną się dostawy śmigłowców Robinson R66, pierwszych w historii przedsiębiorstwa, napędzanych silnikami turbośmigłowymi.
Robinson Helicopters (RHC) uzyskała dla R66 certyfikat amerykańskich władz lotniczych FAA 25 października. Otworzyło to drogę do pierwszych dostaw.
Teoretycznie było nią przekazanie pierwszego - po trzech prototypach - śmigłowca produkcyjnego, S/N 0004 dla Helistream Inc., szkoły pilotażu, jednak głównie w celach promocyjnych. Pierwsza, klasyczna dostawa zostanie zrealizowana jeszcze w listopadzie, dla jednego z klientów w zachodniej części USA.
Do końca bieżącego roku na R66 może jednak liczyć niewielka grupa odbiorców. Produkcja na duża skalę zostanie uruchomiona w 2011.
R66, napędzany 300-konnym silnikiem Rolls-Royce RR300, miał zostać skonstruowany według filozofii tworzenia wcześniejszych, dwuosobowych R22 i czteroosobowych R44, jako maszyna względnie prosta, jednak oferująca to, co znacznie droższe konstrukcje o podobnych osiągach. Dzięki temu R22 i R44 stały się najliczniej wytwarzanymi śmigłowcami świata (zobacz: 893 śmigłowce Robinsona).
Władze spółki liczą, że ten sam scenariusz sprawdzi się w przypadku R66. Śmigłowiec zapewnia prędkość przelotową nieco ponad 220 km i zasięg (bez rezerwy) 600 km. Pasażerowie mogą skorzystać z małego bagażnika, odmiennie niż w mniejszych Robinsonach. Są to wartości podobne - z reguły nieco gorsze - dla porównywalnych, również 5-osobowych śmigłowców Bell 206, MD 500 czy naszego PZL SW-4.
Niestety, porównywalne są również ceny. Standardowy R66 kosztuje 790 tys. USD. To tylko nieco mniej, niż najnowszy Bell 206 (875 tys. USD), ale więcej niż cywilna wersja naszego Puszczyka (ok. 750 tys. USD) czy MD 500E (675 tys. USD).
Producent mimo tego jest jednak dobrej myśli. Atutem jest rozpoznawalna i popularna marka oraz łatwość zakupu i obsługi, przez sieć ponad 60 autoryzowanych dealerów w samym USA.