Niemiecka Centurion Aircraft Engines poinformowała wczoraj o uzyskaniu certyfikatu europejskich władz lotniczych EASA dla silnika Centrurion 2.0s, zamontowanego w Diamondzie DA40.
EASA wydała certyfikat we wrześniu. Obecnie trwa produkcja seryjna, a pierwsze dostawy planowane są na listopad.
Centurion 2.0s jest wzmocnioną wersją standardowej, dwulitrowej jednostki, wywodzącej się z samochodowego silnika Mercedesa. Starszy model ma moc 135 KM, nowy generuje o 20 KM więcej, co uzyskano dzięki zwiększeniu efektywności doładowania. Dzięki temu uzyskano nieco lepsze charakterystyki lotu, w tym nieznacznie zwiększoną maksymalną prędkość przelotową (275 km/h) i wznoszenia.
Ceną jest nieco większe zużycie paliwa. Nadal pozostaje ono jednak umiarkowane: wynosi 21 l/h przy prędkości ekonomicznej 238 km/h, co przekłada się na zasięg 880 km. Niestety, wzrost mocy łączy się z szybszym zużyciem. Okres międzynaprawczy wynosi 1200 h, zamiast 1500 w standardowej jednostce 2.0.
Wzmocniony Centurion został po raz pierwszy zaprezentowany w 2009 i do tej pory został przystosowany do montażu w Cessnach 172 i Robinach DR400. Obecnie trwa proces certyfikowania nowego silnika w Piperze PA-28.
Centurion Aircraft Engines jest następcą spółki Thielert, która upadła w 2009 (zobacz: Aero 2009: Był Thielert, jest Centurion). Kontynuuje ona dostawy ekonomicznych turbodiesli, zapoczątkowane w 2002. Pierwszy model, Centurion 1.7 okazał się jednak zawodny i mało trwały. Usterki te poprawiono w kolejnych, większych modelach, choć nadal okresu międzynaprawcze są mniejsze, niż w przypadku klasycznych konstrukcji benzynowych.
Centurion musi również konkurować z turbodieslami Aero Engine GmbH, spółki stworzonej przez Diamond Aircraft Industries. Model AE300 jest lżejszy, ma podobną mocy 152 KM i sporą jak na lotnicze diesle żywotność (zobacz: Diesle wracają a rynek).