Reklama
Reklama

Harriery tylko na części

Amerykanie, kupując od Wielkiej Brytanii 72 sprawne BAE Harriery II, wykorzystają je wyłącznie jako magazyny części zamiennych, płacąc 180 mln USD.

Harriery były symbolem RAF i lotnictwa Royal Navy przez ponad cztery dekady. Ich koniec - w roli rezerwuaru części zamiennych - nie jest chlubny, jednak realia budżetowe są nieubłagane... / Zdjęcie: MO Wielkiej Brytanii

Brytyjskie Harriery miały pierwotnie pozostać w służbie do czasu dostaw pierwszych F-35 Lightning II. Ze względu na konieczność ograniczenia wydatków wojskowych, zdecydowano się jednak na wycofanie ostatniego lotniskowca, a wraz z nim samolotów pionowego/skróconego startu i lądowania (V/STOL) BAE Harrier II GR9 i odmiany szkolno-bojowej T12.

Ostatni start z pokładu lotniskowca HMS Ark Royal nastąpił w listopadzie. Nieco później odbyła się smutna uroczystość wycofania myśliwców ze służby (zobacz: Koniec epoki...).

W listopadzie brytyjskie ministerstwo obrony ujawniło, że doszło do porozumienia z USA w sprawie sprzedaży 74 wycofanych samolotów, wraz z pakietem części zamiennych (zobacz: USA kupują Harriery wycofane przez W. Brytanię). Transakcja miała umożliwić lotnictwo US Marine Corps utrzymanie w linii własnych Harrierów (AV-8B), do czasu dostaw znacznie opóźnionych F-35B (lub - po prawdopodobnej kasacji programu ich rozwoju pokładowych - F-35C).

Wczoraj Peter Luff zastępca ministra obrony ds. zakupów wojskowych, w czasie wystąpienia w Izbie Gmin, poinformował o podpisaniu stosownego porozumienia z USA. Dotyczy ono sprzedaży 72 samolotów (nieco mniejszej liczby, niż pierwotnie podawano) oraz części zamiennych, o wartości 180 mln USD, czyli 110 mln GBP. Biorąc za podstawę wcześniejsze informacje o cenie pakietu części zamiennych, koszt pozyskania jednego Harriera można szacować na 1,8 mln USD.

Peter Luff stwierdził, że kwoty te, dodane do oszczędności, uzyskanych z wcześniejszego wycofania myśliwców, dadzą łącznie 1 mld GBP.

Harriery były symbolem RAF i lotnictwa Royal Navy przez ponad cztery dekady. Ich koniec - w roli rezerwuaru części zamiennych - nie jest chlubny, jednak realia budżetowe są nieubłagane... / Zdjęcie: MO Wielkiej Brytanii

Brytyjskie Harriery miały pierwotnie pozostać w służbie do czasu dostaw pierwszych F-35 Lightning II. Ze względu na konieczność ograniczenia wydatków wojskowych, zdecydowano się jednak na wycofanie ostatniego lotniskowca, a wraz z nim samolotów pionowego/skróconego startu i lądowania (V/STOL) BAE Harrier II GR9 i odmiany szkolno-bojowej T12.

Ostatni start z pokładu lotniskowca HMS Ark Royal nastąpił w listopadzie. Nieco później odbyła się smutna uroczystość wycofania myśliwców ze służby (zobacz: Koniec epoki...).

W listopadzie brytyjskie ministerstwo obrony ujawniło, że doszło do porozumienia z USA w sprawie sprzedaży 74 wycofanych samolotów, wraz z pakietem części zamiennych (zobacz: USA kupują Harriery wycofane przez W. Brytanię). Transakcja miała umożliwić lotnictwo US Marine Corps utrzymanie w linii własnych Harrierów (AV-8B), do czasu dostaw znacznie opóźnionych F-35B (lub - po prawdopodobnej kasacji programu ich rozwoju pokładowych - F-35C).

Wczoraj Peter Luff zastępca ministra obrony ds. zakupów wojskowych, w czasie wystąpienia w Izbie Gmin, poinformował o podpisaniu stosownego porozumienia z USA. Dotyczy ono sprzedaży 72 samolotów (nieco mniejszej liczby, niż pierwotnie podawano) oraz części zamiennych, o wartości 180 mln USD, czyli 110 mln GBP. Biorąc za podstawę wcześniejsze informacje o cenie pakietu części zamiennych, koszt pozyskania jednego Harriera można szacować na 1,8 mln USD.

Peter Luff stwierdził, że kwoty te, dodane do oszczędności, uzyskanych z wcześniejszego wycofania myśliwców, dadzą łącznie 1 mld GBP.

Reklama
Reklama

Powiązane wiadomości

Udostepnij

Reklama
Reklama

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.