Iran potwierdził, że prawie nieuszkodzony amerykański bsl stealth najnowszej generacji RQ-170 Sentinel znalazł się w jego rękach. Maszynę pokazała tamtejsza telewizja.
O przechwyceniu i zmuszeniu do lądowania amerykańskiego bsl stealth RQ-170 Sentinel Irańczyli informowali kilka dni temu (Irańczycy zestrzelili RQ-170?, 2011-12-05). Twierdzili, że dzięki specjalnemu wyposażeniu elektronicznemu (nieoficjalnie - pochodzenia rosyjskiego), udało im się zakłócić jego łączność ze stacją kontroli i spowodować upadek na terytorium Iranu. Miał tego dokonać cyber-oddział Korpusu Strażników Rewolucji. Bezpilotowiec miał dostać się w ręce żołnierzy irańskich bez poważniejszych uszkodzeń. Później Irańczycy uściślili, że RQ-170 spadł 4 grudnia ponad 200 km od granicy z Afganistanem.
Dowództwo ISAF po irańskich rewelacjach potwierdzało, że został utracony kontakt z jednym z bezpilotowców latających w rejonie granicy afgańsko-irańskiej, ale nie podawało żadnych szczegółów. W końcu Amerykanie nieoficjalnie przyznali, że utracili swój bsl, który wykonywał loty na rzecz CIA, rozpoznając instalacje nuklearne (systemy satelitarne są znacznie mniej precyzyjne i mogą przebywać nad interesującymi rejonami tylko przez ściśle określony czas, co ogranicza ich efektywność w wykrywaniu tajnych instalacji). Potwierdzili w ten sposób, że mogło chodzić o RQ-170 Sentinel. Nieoficjalne źródła w agencji wywiadowczej mówiły jednak, że maszyna została całkowicie zniszczona - w innym wypadku akcję jej odzyskania lub wysadzenia w powietrza podjęliby komandosi, a jeśli byłoby to niemożliwe, rejon upadku bezpilotowca zostałby zbombardowany. Na to jednak Amerykanie się nie zdecydowali.
Wczoraj irańska telewizja pokazała wreszcie przechwycony bezpilotowiec, jak się okazało bez żadnych poważniejszych uszkodzeń. Na zdjęciach widać niewielkie wgłębienia na krawędzi natarcia, tylko spód płatowca jest zasłonięty propagandowymi płachtami, co może, choć nie musi, świadczyć o większych zniszczeniach tych fragmentów konstrukcji. Skrajna interpretacja mówi o tym, że Irańczycy zademonstrowali samodzielnie wykonaną makietę RQ-170, którego nikt poza wąskim gronem amerykańskich specjalistów nie widział z bliska, więc trudno zweryfikować jego wygląd. Sądząc po liczbie pokazanych szczegółów konstrukcji i reakcji USA jest to jednak bardzo mało prawdopodobne.
Ponad 2-minutowy film pojawił się też na oficjalnej stronie internetowej Korpusu Strażników Rewolucji. Widać na nim gen. bryg. Amira Ali Hajizadeha oglądającego RQ-170 w towarzystwie innego irańskiego oficera. Hasło na widocznym banerze brzmi: Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, śmierć Anglii.
Amerykańscy analitycy zastanawiają się na ewentualnymi konsekwencjami wpadnięcia w irańskie ręce najnowocześniejszego używanego operacyjnie bezpilotowca. Iran już wcześniej informował o udostępnianiu podobnych zdobyczy specjalistom z krajów, które utrzymują z Teheranem poprawne stosunki, m.in. Rosjanom. Tym razem zdarzyła się okazja przeanalizowania nie tylko konstrukcji płatowca i zastosowanych technik stealth (skład i budowa pokryć, urządzenia zakłócające), ale także systemów rozpoznania (wyrafinowana optyka umożliwiająca uzyskiwanie obrazów o wysokiej rozdzielczości), łączności i kierowania, a nawet zawartości bazy danych i oprogramowania. Zastanawia, dlaczego w tak wyrafinowanej konstrukcji nie zastosowano systemu autodestrukcji, a jedynie - jak wiele na to wskazuje - system automatycznego lądowania po zakłóceniu transmisji i/lub pracy urządzeń pokładowych.
Według nieoficjalnych informacji, CIA wykorzystywała RQ-170 do wielu tajnych misji, m.in. nad Koreą Północną. W Afganistanie bezpilotowiec tego typu został ujawniony w 2009 (RQ-170 ujawniony, 2009-12-09). Amerykanie przyznali, że używali go tam od 2007. W bieżącym roku Sentinel miał zostać użyty w akcji zabicia przywódcy Al Kaidy, Osamy bin Ladena. Zauważono jego start przed - jak się później okazało - rozpoczęciem akcji komandosów.