Rosyjski śmigłowiec Mi-26 przetransportował norweski śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy Sea King, który awaryjnie lądował w górzystym terenie na północy Norwegii do jego rodzimej bazy.
Norweski Westland Sea King uczestniczył 11 grudnia w akcji ratowniczej. Został uszkodzony w wyniku twardego lądowania na wysokości 840 m npm na zboczu góry Divgagáisá w Finnmark. Uszkodzenia nie pozwoliły na ponowny start, a warunki atmosferyczne – nieustający sztorm i mróz – uniemożliwiały naprawę.
Norwegowie zdecydowali się na wezwanie na pomoc Rosjan. Ci zaoferowali użycie śmigłowca Mi-26 z Archangielska. Mi-26 to śmigłowiec o największym dostępnym komercyjnie udźwigu, przekraczającym 20 ton. Sea King bez paliwa ważył nie więcej niż 6 ton.
23 grudnia ok. 18:00 rosyjski Mi-26 podniósł Sea Kinga i przetransportował go na 40-metrowej linie do rodzimej bazy Banak koło Lakselv w Finnmark. Lot trwał ponad 2 godziny. W czasie świąt Bożego Narodzenia Sea King został naprawiony. Wrócił już do dyżurów poszukiwawczo-ratowniczych na północy Norwegii oraz nad Morzem Norweskim i Barentsa.
Śmigłowce Sea King są używane przez norweskie służby ratownicze od blisko 40 lat (na północy w bazach Banak i Bodo, Rozbił się norweski C-130J, 2012-03-15). Wypadek sprzed 3 tygodni nadszarpnął zaufanie do nich, bo był już drugim z kolei w krótkim czasie. Sea Kingi mają być zastąpione przez nowe śmigłowce (NAWSARH-prosjektet, Przetarg Norwegii i Islandii, 2008-02-15), ale kolejne opóźnienia procedury przetargowej powodują, że nie nastąpi to wcześniej niż w 2020. Rząd Norwegii rozważa w związku z tym wynajęcie przedsiębiorstwa prywatnego, by utrzymać możliwości w zakresie ratownictwa lotniczego na odpowiednim poziomie.
