W bazie brytyjskiej marynarki wojennej w Devonport odbyła się ceremonia ponownego poświęcenia HMS Vanguard (S28). Oznacza to, że okręt podwodny z napędem jądrowym powrócił do służby w Royal Navy po 7 latach remontu połączonego z wymianą paliwa nuklearnego w reaktorze. W tradycyjnej uroczystości poprzedzającej powrót każdego okrętu do służby uczestniczyli członkowie załogi i ich rodziny.
– To wspaniały dzień dla załogi mojego okrętu i nie mogę się doczekać przyszłych operacji i patroli w ramach odstraszania nuklearnego – powiedział dowódca HMS Vanguard, kmdr. por. Ben Smith.
Koszt wymiany paliwa pierwotnie określono na 200 mln GBP, ale według źródeł medialnych w umowie nie zagwarantowano stałej ceny i obecnie jej koszt to ponad 75 mln GPB rocznie, potencjalnie zwiększając rachunek do ponad 500 mln GPB. Początkowo zakładano, że będzie to 3-letnie przedsięwzięcie, które rozpoczęto w grudniu 2015, ale napotkało ono problemy techniczne związane z tym, że reaktora pierwotnie nie projektowano do wymiany paliwa jądrowego. Do tego doszły ograniczenia związane z pandemią COVID-19.
Zakres prac, którym poddano HMS Vanguard już teraz określono jako najbardziej rozbudowany i kosztowny jaki przeprowadzono w Devonport. Po uzupełnieniu zapasów i przygotowaniu załogi okręt wyruszy w rejs na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, aby przetestować pociski Trident.
Remont okrętu był konieczny, gdyż w styczniu 2012 w Dounreay na północnym wybrzeżu Caithness wykryto promieniowanie w cieczy chłodzącej reaktor PWR2, spowodowane mikroskopijnymi pęknięciami prętów paliwowych. Zostało to ujawnione opinii publicznej dopiero w 2014. Dokonano wtedy inspekcji pozostałych okrętów podwodnych typów Vanguard i Astute, nie wykrywając nieprawidłowości (Ćwiczebne wystrzelenie Tridentów, 2021-09-23, Fly-by-wire dla Dreadnoughtów, 2021-03-30).