Kilka członków kuwejckiego parlamentu zaprotestowało przeciwko planowanemu zakupowi myśliwców Rafale. Twierdzą, że transakcja jest podejrzana.
W wydanym oświadczeniu członkowie Bloku Reform i Rozwoju, kojarzeni ze skrajnymi islamistami, stwierdzili, że testy techniczne francuskiego myśliwca wielozadaniowego wypadły niepomyślnie, a mimo to rząd nadal rozpatruje ich zakup. Faktem jest przy tym, że wyniki prac komisji wojskowej w tej kwestii zostały utajnione. Islamiści ostrzegli więc władze przed kontynuowaniem podejrzanego przedsięwzięcia. Dodamy, że kilka miesięcy wcześniej, część parlamentarzystów uznała ewentualną transakcję za zbyt drogą.
Pierwsze informacje o prowadzeniu negocjacji między Paryżem a Kuwejtem na temat sprzedaży Rafale, pojawiły się w 2008, po wizycie prezydenta Sarkozy w emiracie. Ujawniono wtedy, że w grę wchodzi 14-28 samolotów, później pojawiły się mniejsze liczby: 12-14 egz. (zobacz: Kuwejt zainteresowany Rafale). Maszyny miałyby być dopełnieniem 39 amerykańskich F/A-18C/D.
Oświadczenie islamistów nie zawiera żadnych konkretów. Wiadomo jednak, że tworzą oni trzon grupy, kontestującej plany zakupów specjalnych rządu, a szczególnie samolotów transportowych rodziny C-130 oraz fabryki amunicji z USA.
Parlament składa się z 50 posłów. Nie mają oni jednak tak dużych uprawnień, jak w innych państwach. Mimo, że Kuwejt jest najstarszą monarchią konstytucyjną regionu, uprawnienia organu wybieralnego są mocno ograniczone, a jego prace były wielokrotnie zawieszane przez emira.