Wiertalioty Rossji będą kupować przez najbliższych 5 lat od ukraińskiej Motor-Sicz po 250-270 silników rocznie. Ich wartość wyniesie 1,2-1,5 mld USD.
FR pozostaje w znacznym stopniu uzależniona od dostaw ukraińskich zespołów napędowych do produkcji śmigłowców. Próby uruchomienia (lub zwiększenia) konkurencyjnej produkcji przez rodzime przedsiębiorstwa nie udają się od lat. O tym, że w najbliższym czasie ta sytuacja się nie zmieni świadczy kolejny kontrakt zawarty podczas Dubai Air Show 2011 między koncernem Wiertalioty Rossji z ukraińską wytwórnią napędów Motor-Sicz. Według prezesa Motor-Sicz, Wiaczesława Bogusłajewa, wytwórnia będzie przez najbliższe 5 lat dostarczać po 250-270 silników śmigłowcowych. Ich łączna wartość wyniesie 1,2 mld USD. Inne źródła mówią o nawet 1,5 mld USD.
Rosyjskie wytwórnie śmigłowcowe stosują ukraińskie silniki i przekładnie zarówno w konstrukcjach cywilnych, jak i wojskowych, budowanych na potrzeby rodzime i na eksport. Chodzi m.in. o śmigłowce dozoru radiolokacyjnego Ka-31, poszukiwawczo-ratownicze Ka-32, wielozadaniowe Mi-8MTW i Mi-17, bojowe Mi-24/35 i uderzeniowe Mi-28 (Więcej rosyjskich śmigłowców, 2010-03-02). Napędzają je silniki TW3-113 i TW3-117 różnych odmian oraz ich modyfikacje (np. WK2500-02 dla Mi-28). By ograniczyć uzależnienie od Ukrainy, Rosjanie zdecydowali, że ich nowy śmigłowiec Ansat będzie napędzany amerykańskimi PW207, a nie budowanymi w kooperacji ukraińsko-rosyjskiej silnikami MS-500W, zaś Ka-62 francuskimi Ardiden 3G (Ka-62 z silnikami Turbomeca, 2011-04-27).
Motor-Sicz ze swej strony stara się dywersyfikować źródła przychodów. Coraz ważniejszą rolę w jego portfelu zamówień odgrywa ChRL (250 silników AI-222-25F do napędu szkolno-bojowych L-15, ChRL kupiła 250 silników AI-222-25F, 2011-07-18) i inne kraje azjatyckie. Ukraiński koncern poszukuje też obszarów do inwestowania, ostatnio m.in. na Białorusi (Motor-Sicz inwestuje na Białorusi, 2011-11-05).