Iran rozpoczął budowę kopii amerykańskiego bezzałogowca stealth RQ-170 Sentinel. Przedstawiciele Gwardii Rewolucyjnej twierdzą, że złamali kody pamięci jego komputera pokładowego.
Według półoficjalnej irańskiej agencji Mehr, szef lotnictwa Korpusu Strażników Rewolucji gen. Amir Ali Hajizadeh poinformował o rozpoczęciu budowy kopii amerykańskiego bezzałogowca stealth Lockheed Martin RQ-170 Sentinel. W grudniu 2011 Irańczykom udało się przechwycić i sprowadzić na ziemię bsl tego typu, wykonujący lot szpiegowski nad terytorium Iranu (Irańczycy zestrzelili RQ-170?, 2011-12-05). Amerykanie twierdzili wówczas, że Sentinel i jego wyposażenie powinny ulec autodestrukcji. Tymczasem kilka dni później Irańczycy zademonstrowali sprawiający wrażenie kompletnego bsl (RQ-170 w rękach Iranu, 2011-12-09).
Przedstawiciele Gwardii Rewolucyjnej twierdzą, że o dostęp do zdobycznego bezzałogowca zwróciło się kilka krajów. W najbardziej agresywnej formie mieli to czynić Rosjanie i Chińczycy. Wysokiej rangi przedstawiciele ich wywiadów pojawili się w Teheranie wkrótce po przechwyceniu RQ-170. Być może specjaliści z tych państw pomogli Irańczykom uzyskać dostęp do danych zaszyfrowanych w pamięci komputera pokładowego RQ-170, co miało się udać. O tym z kolei poinformował dowódca marynarki Korpusu Strażników Rewolucji kontradm. Ali Fadavi.
Kontradmirał Fadavi powiedział, że udało się m.in. odtworzyć zapisy dotyczące historii eksploatacji zdobycznego RQ-170. Irańczycy odtworzyli na przykład datę jego naprawy i powrotu do lotów w 2010 oraz przebieg lotu w operacji przeciwko Osamie bin Ladenowi w Pakistanie (Zginął Osama bin Laden, 2011-05-02). Po rozszyfrowaniu danych miało się okazać, że lot, w którym Korpus Strażników Rewolucji przechwycił Sentinela, był jego pierwszą misją nad Iranem.
Według nieoficjalnych informacji, przejęcie kontroli nad amerykańskim bezzałogowcem stealth było możliwe dzięki zakupionej na Białorusi rosyjskiej stacji rozpoznania radioelektronicznego 1Ł222 Awtobaza. Prawdopodobnie wygenerowała ona fałszywy sygnał satelitarnego systemu pozycjonowania (GPS), według którego RQ-170 wylądował w irańskiej bazie. Lądowanie było jednak mało precyzyjne, więc zakończyło się uszkodzeniem podwozia bezzałogowca. Wielu ekspertów kwestionuje taki scenariusz, twierdząc że zakłócenie nawigacyjnego systemu bezwładnościowo-satelitarnego nie jest takie proste. Być może więc amerykański bezzałogowiec po prostu awaryjnie wylądował na terytorium Iranu, a że nie był wyposażony w system autodestrukcji, wpadł w ręce Irańczyków bez poważniejszych uszkodzeń.