Do Kongresu USA trafiły dokumenty, niezbędne do uzyskania zgody na potencjalny eksport do Maroka 200 używanych czołgów M1A1, zmodernizowanych do wariantu SA.
Maroko posiada uzbrojenie głównie z USA, Francji oraz Rosji, starając się utrzymać różnorodne źródła dostaw. Widać to także w arsenale pancernym, tworzonym początkowo przez amerykańskie M48 (obecnie znajdują się one w magazynach mobilizacyjnych) oraz lekkie SK-105 Kürassier, wyprodukowane w Austrii. Obecnie trzon sił pancernych tworzy ok. 300 amerykańskich M60, modeli A1, A3 i A3TTS oraz ok. 200 względnie nowoczesnych rosyjskich T-72B z pancerzem reaktywnym.
Pierwsze oficjalne informacje o możliwości dopełnienia ich przez amerykańskie M1A1 Abrams pojawiły się w ubiegłym roku. Podawano jednak wtedy, że w grę wchodzi ok. 100 wozów (zobacz: Obrońcy Abramsów). Niedawne przesłanie do Kongresu USA dokumentów z informacją o możliwej sprzedaży do Królestwa Marokańskiego 200 M1A1SA, jest niezbędne do uzyskania pozwolenia na eksport broni, a także do przedstawienia odbiorcy szczegółowej oferty. To z kolei świadczy o finalizowaniu negocjacji, choć nie przesądza ani o ostatecznie kupowanej liczbie czołgów, ani o wartości kontraktu.
Decyzja władz Maroka wynika z wcześniejszych zakupów Algierii. Oba kraje próbują zachować równowagę sił, ze względu na liczne spory graniczne. Zamówienie przez Algier rosyjskich Su-30MKA, spowodowało niedługo potem kontrakcję Rabatu w postaci zakupu 24 F-16C/D (zobacz: Oblot ostatniego F-16 dla Maroka). Podobnie jest z czołgami: Abramsy mają stać się przeciwwagą dla algierskich T-90SA.
Według dokumentów przesłanych do kongresu, Marokańczy są zainteresowani 200 używanymi M1A1 zmodernizowanymi do wariantu SA. Łączy się to zwykle z remontem generalnym przywracającym pojazd do stanu fabrycznie nowego. Rząd Królestwa Maroko zwrócił się też o sprzedaż w ramach systemu FMS (Foreign Military Sales) 150 radiostacji AN/VCR-87E, 50 radiostacji AN/VRC-89E, 200 wkm GDATP M2HB i 400 km FNM M240. Zamówienie dotyczy także 12 049 842 szt. amunicji, w tym 400 120-mm nabojów ćwiczebnych ATK M865 TPCSDS-T, 1800 120-mm nabojów ćwiczebnych GDOTS M1002 TPMP-T i 5400 12,7-mm nabojów przeciwpancernych Winchester/Olin M962 SLAP-T do wkm M2HB, oraz 200 wyrzutni granatów dymnych M250. Poza tym Marokańczycy zamówili wyposażenie serwisowe, części zamienne, dokumentację techniczną i szkolenie rodzimych specjalistów. Przez 5 lat 64 specjalistów wysyłanych przez rząd USA i 13 przedstawicieli głównego kontraktora - GDLS będzie pozostawać do dyspozycji zamawiającego w Maroku. Kontrakt nie obejmuje offsetu. W przypadku wypełnienia wszystkich opcji tak skonstruowanej oferty, Marokańczycy musieliby zapłacić 1,015 mld USD.
Podpisanie umowy byłoby bardzo dobrym prognostykiem dla producenta Abramsów, zakładów General Dynamics Land Systems w Lima. Amerykańskie wojska lądowe chcą bowiem wstrzymać zamówienia na zakup lub modernizację czołgów podstawowych i proponują zamknięcie fabryki w latach 2014-2017. Szansą są jedynie kontrakty eksportowe (do tej pory GDLS może liczyć na zlecenia Egiptu i Arabii Saudyjskiej). Prawdopodobnie nie pozwolą one na całkowite wykorzystanie potencjału zakładów w Lima. Stworzą jednak przesłanki do zachowania zamówień US Army i USMC, nawet w znacznie ograniczonym zakresie. Zabiega o to część parlamentarzystów.