Szwajcaria zawiesiła eksport broni do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, po publikacji gazety SontagsZeitung, że trafia ona w ręce powstańców Wolnej Armii Syrii.
Dziennikarze szwajcarskiego tygodnika SonntagsZeitung opublikowali zdjęcia ze strefy działań wojennych w Syrii, na których widać powstańców WAS z granatami wyprodukowanymi przez szwajcarską państwową grupę RUAG.
Według informacji gazety, zdjęcia zostały wykonane 28 czerwca we wsi Marea przy granicy z Turcją i pokazują granaty ręczne typu OHG92. Powstańcy mieli pokazać również reporterowi gazety zdjęcia ze skrzyniami wypełniony szwajcarskimi granatami. Mieli również także powiedzieć, że granaty są już używane w walce. Rzecznik Grupy RUAG, Jiri Paukert przyznał tylko, że pokazany na zdjęciu ręczny granat podobny jest do produkowanych przez RUAG Ammotec granatów OHG92.
Chociaż nie ma jednoznacznych dowodów, Sekretariat Stanu ds. Gospodarczych (SECO) zawiesił do czasu zakończenia śledztwa wszystkie licencje na dostawy broni do ZEA. Największy problem z wstrzymaniem licencji ma szwajcarska Pilatus Aircraft realizująca umowę na dostawę do tego kraju 25 samolotów szkolnych PC-21 (zobacz: Oblot Pilatusa PC-21 dla ZEA). Przedstawiciel producenta powiedział nawet, że spółka może mieć z tego powodu problemy finansowe.
Zjednoczone Emiraty Arabskie są jednym z największych importerów szwajcarskiego uzbrojenia, stąd śledztwo będzie musiało się szybko zakończyć. Już pojawiły się informacje, że granaty mogły pochodzić z Turcji.
To nie pierwszy raz, kiedy produkowana przez szwajcarskie firmy broń znajduje się nie tam gdzie została sprzedana. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele rządu. W ub. r. dziennikarze sfotografowali opakowania po amunicji z logo RUAG w Libii. Rząd mówił wtedy, że broń przekazał Katar, który podpisał umowę w której zobowiązał się, że nie wywiezie jej z kraju.