Pentagon nadal stanowczo przeciwstawia się żądaniom amerykańskich wojsk lotniczych (USAF) i polityczno-przemysłowych grup nacisku, by zakupić dodatkowe, ciężkie samoloty transportowe C-17 Globemaster III.
Lista marzeń, to potoczna nazwa zgłaszanej Kongresowi przez USAF grupy przedsięwzięć, które nie zostały uwzględnione w oficjalnym projekcie budżetu resortu obrony. Nie jest to tylko odzwierciedlenie żądań lotników, ale wypływa również z działań lobby przemysłowego, powiązanego z poszczególnymi kongresmanami, zainteresowanymi w spływaniu zamówień rządowych do zakładów w ich okręgach wyborczych.
W tym roku lista opiewa na 18,7 mld USD i zawiera m.in. 15 dodatkowych transportowców C-17. Bardzo często te żądania są spełniane, jednak warunkiem jest ostateczna zgoda Pentagonu. Tym razem, w przypadku C-17 się na to nie zanosi.
Od 1991 Boeing (dawniej McDonnell Douglas) dostarczył US Air Force przynajmniej 171 C-17 (część tych samolotów znajduje się obecnie w wyposażeniu jednostek lotnictwa Gwardii Narodowej i w jednostkach rezerwowych USAF). W ciągu ostatnich dwóch lat, Kongres, pomijając plany Pentagonu, zamówił kolejne 18 samolotów, zwiększając portfel zamówień do 19 egz. Wszystko po to, by uniknąć zakończenia produkcji.
Miało to pewne uzasadnienie, z powodu podpisanych lub negocjowanych umów eksportowych. W ostatnich latach C-17 zamówiła Australia (zobacz: Ostatni C-17 dla Australii), Kanada (zobacz: Kanada kupiła C-130J), a także Wielka Brytania (zobacz: Londyn kupił szóstego C-17). Zakupami tych transportowców zainteresowani są także Japończycy, Szwedzi i kilkanaście państw NATO (w tym Polska), które planują wspólne użytkowanie kilku Globemasterów. Te sukcesy są wynikiem przede wszystkim opóźnień europejskiego programu Airbusa A400M.
Portfel zamówień Boeinga pozwala na utrzymanie linii produkcyjnej C-17 przynajmniej przez dwa lata, jednak Pentagon ma już dosyć dalszego utrzymywania zakładów koncernu, wbrew swoim interesom. Jest w tym wpierany przez grupę kongresmanów, w tym republikańskiego kandydata na prezydenta, Johna McCaina. Doprowadzili oni do powołania departamentowej komisji śledczej, która bada, czy poprzednie zamówienia, na łącznie 18 samolotów, były zasadne. Dlatego opór Pentagonu wobec zakupu kolejnych 15 transportowców, jest obecnie szczególnie silny i nie rokuje dobrze planom Boeinga.
Powód sprzeciwu jest prozaiczny. Nawet tak zasobny kraj, jakim jest USA, nie stać na wszystko. Departament obrony chce się skupić na modernizacji jeszcze większych C-5 Galaxy, których pierwsze egzemplarze weszły do służby w 1970. Pierwotnie planowane przez USAF odmłodzenie całej floty C-5 (111egz., w tym 99 aktywnych, łącznie z jednostkami rezerwowymi), w oparciu o nowe silniki. Jednak olbrzymie koszty takiej operacji zmusiły planistów do rezygnacji z modernizacji ponad 60 najstarszych samolotów tego typu, wersji A.