Po wrześniowym podboju Polski przez Niemcy i współdziałającą z nimi Rosję Sowiecką parę tysięcy polskich konstruktorów, inżynierów i techników lotniczych zdecydowało się opuścić kraj różnymi drogami, aby uczestniczyć w dalszej walce o wolność ojczyzny u boku aliantów. Realizacja ich zamierzeń okazała się jednak bardzo trudna. Wielu z nich zostało internowanych w krajach ościennych i musiało oczekiwać w obozach na pomoc, powstałej w październiku 1939, komórki ewakuacyjnej Stowarzyszenia Polskich Inżynierów Lotniczych, zorganizowanej przy ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Bukareszcie. Około tysiąca z nich zdołało przedostać się do Francji jeszcze przed końcem roku, a później liczba ich przekroczyła trzy tysiące.
Francuzi, zupełnie jeszcze niedoceniający potęgi Luftwaffe, ani faktycznego znaczenia naszego oporu wrześniowego, nie kwapili się z odbudową polskich sił zbrojnych na Zachodzie, a Anglicy nie okazywali tą sprawą prawie żadnego zainteresowania. Dla obsługi powstających i planowanych przez aliantów polskich jednostek lotniczych dowództwo nasze miało więc wielki nadmiar wysoce wykwalifikowanego personelu technicznego, co przyniosło decyzję wykorzystania go w przemyśle wojennym sprzymierzeńców. Realizację tego postulatu powierzono, zorganizowanemu w listopadzie 1939, Referatowi Przemysłu Lotniczego oraz Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Polskich na Emigracji.