Po wczorajszej publikacji wiadomości o możliwej modernizacji armeńskich T-72B, przedstawiciele Bumaru-Łabędy poinformowali, że nie prowadzą żadnych prac związanych z tym projektem.
Przypomnijmy, ormiańskie i rosyjskie media twierdzą, że kontrakt na modernizację 84 czołgów podstawowych T-72B, otrzymanych przez Armenię po rozpadzie ZSRS, został podpisany już w 2012, a jego wartość wynosi ok. 100 mln USD. Pierwsza partia wozów miała być dostarczona jeszcze w br. (Polska modernizacja armeńskich T-72?, 2013-12-05).
Dzisiaj przedstawiciele Bumaru-Łabędy zdementowali te doniesienia, informując, że nie prowadzą żadnych prac w tym zakresie. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo jednak, że rozmowy w sprawie modernizacji czołgów były prowadzone, jednak prawdopodobnie nie przyniosły one do tej pory wiążących rezultatów. Można przypuszczać, że rewelacje rosyjskich mediów miały na celu utrudnienie negocjacji lub ich zerwanie.
Armenia i Azerbejdżan są objęte sankcjami OBWE, dotyczącymi importu ofensywnego uzbrojenia. Powodem jest konflikt o Górski Karabach, ormiańską enklawę w Azerbejdżanie. Sankcje te nie mogą jednak dotyczyć prac remontowo-modernizacyjnych.
O wiele większe zastrzeżenia można wiązać z podpisanymi i w dużej mierze zrealizowanymi już umowami między Moskwą a Baku o łącznej wartości ok. 4 mld USD. Na ich podstawie Rosja dostarczyła już Azerbejdżanowi m.in. czołgi T-90S, klasyczne i rakietowe systemy artyleryjskie oraz śmigłowce uderzeniowe. Kolejnym dużym dostawcą uzbrojenia dla tego kraju jest Izrael, który zawarł umowy o łącznej wartości ok. 1,6 mld USD.