Waszyngton podjął decyzję o wysłaniu 150 żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej USA (USMC) do Sudanu Południowego. Wojskowi mają pomóc w ewakuacji amerykańskich obywateli oraz ochronie ambasady.
W najbliższych dniach, do staczającego się po równi pochyłej w stronę wojny domowej, Sudanu Południowego wysłanych zostanie 150 żołnierzy USMC, na co dzień stacjonujących w bazie lotniczej Morón na południu Hiszpanii. Wojskowi będą odpowiadać za ochronę placówki dyplomatycznej USA. Pomogą też w ewakuacji amerykańskich obywateli z tego kraju.
Do tej pory udało się ewakuować 380 Amerykanów, a także około 300 osób dysponujących paszportami państw trzecich. Szacuje się, że w Sudanie Południowym w dalszym ciągu pozostaje około 100 amerykańskich obywateli. Akcja ewakuacyjna prowadzona jest m.in. z miasta Bur, stolicy wschodniego stanu Jonglei (Ospreye ostrzelane w Sudanie, 2013-12-21).
Na zwiększenie obecności wojskowej w Sudanie Południowym zdecydowała się również ONZ (ONZ traci żołnierzy w Sudanie, 2013-12-20). Błękitne hełmy mają skupić się m.in. na ustabilizowaniu sytuacji we wspomnianym Bur, które w ostatnich dniach stało się jednym z centrów walk między zwaśnionymi grupami etnicznymi Nuerów i Dinków.