Według przedstawicieli WAT i PHO, polski przemysł obronny i instytuty naukowo-badawcze posiadają wiedzę i umiejętności do stworzenia przeciwlotniczego pocisku rakietowego krótkiego zasięgu.
Polska jest jedynym krajem wykorzystującym samodzielnie zmodernizowane posowieckie systemy rakietowe. Jest to możliwe dzięki posiadaniu odpowiedniego zaplecza naukowo-przemysłowego – powiedział dziś, podczas prezentacji potencjału Wojskowej Akademii Technicznej, jej rektor, gen. bryg. Zygmunt Mierczyk.
WAT już w 1956 stworzyła zespoły inżynierów realizujące prace związane z systemami rakietowymi. Doświadczenie oraz dorobek naukowy umożliwiły przeprowadzenie po 1990 modernizacji – wspólnie z polskimi zakładami przemysłu obronnego – przeciwlotniczych systemów rakietowych 2K11 Krug, 2K12 Kub, 9K33M2 Osa-AK, S-125 Newa i S-200 Wega.
W latach 1992-2001 zrealizowano prace B+R+W, związane z nowymi zestawami przeciwlotniczymi bardzo krótkiego zasięgu PPZR Grom, które również eksportujemy. Obecnie na ukończeniu jest, realizowany ze środków NCBiR, program budowy demonstratora przeciwlotniczego dwustopniowego pocisku rakietowego krótkiego zasięgu Błyskawica, o zasięgu ok. 20 km. Jest on realizowany przez konsorcjum w składzie: WAT (lider), ZM Mesko, ZPS Gamrat, Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych i Polski Holding Obronny. W lipcu program zostanie zakończony po drugim z kontrolnych strzelań.
Pierwotnie MON zakładało, że w trzeciej dekadzie XXI wieku Błyskawica zastąpi samobieżne zestawy Osa. Obecnie przemysł zaproponował, by stał się on podstawą do opracowania pocisku dla zestawu krótkiego zasięgu. Zakłada się, by dla skrócenia terminu i ryzyka projektu zaangażować w prace zagranicznych poddostawców.
Prof. Bogdan Zygmunt z wydziału Mechatroniki WAT zwrócił uwagę na zbyt niskie kwoty przeznaczane na badania związane z systemami rakietowymi. Na prace nad Błyskawicą przeznaczono zaledwie 20 mln zł, co jest kwotą niewspółmierną do środków przeznaczanych przez inne państwa i koncerny zbrojeniowe na podobne projekty. Z drugiej strony IU MON kupuje za granicą, za 114 mln zł, ponad 17 tys. przestarzałych technologicznie niekierowanych pocisków rakietowych S-5 (17 tys. S-5 dla WP, 2013-05-29).
Przypomnijmy, że zostały one opracowane w ZSRR w 1955 jako uzbrojenie klasy powietrze-powietrze. Jednak z uwagi na ich małą celność, wykorzystywane są do zwalczania celów naziemnych, głównie powierzchniowych. Pociski te były produkowane w Polsce do końca lat 1980. przez FSP Niewiadów. Pomimo, że znajdują się w ofercie kilku przedsiębiorstw, m.in. wybranego ostatecznie dostawcy, bułgarskiego WMZ, to jednak nie są produkowane na bieżąco. Wyjątkiem jest białoruskie BSWT (BiełSpecWneszTechnika), ale przedsiębiorstwo to znajduje się na czarnej liście eksporterów Waszyngtonu. Skłoniło to prof. Zygmunta do konstatacji, że równie dobrze zadanie to można było powierzyć polskim producentom…
Przedstawiciele WAT podkreślili, że powierzenie budowy systemu obrony powietrznej rodzimym przedsiębiorstwom i placówkom naukowo-badawczym, przy posiadanym potencjale badawczym, rozwojowym i produkcyjnym, nie tylko gwarantuje jego realizację, ale co najważniejsze wprowadzi polską naukę i przemysł na bardzo wysoki poziom technologiczny. Pozwoli to także na odtworzenie kadry specjalistycznej i umożliwi ciągłą modernizację systemów rakietowych. Tak jak to ma miejsce obecnie, przy systemach posowieckich.