Wczoraj wkrótce po starcie z lotniska Marawi rozbił się śmigłowiec W-3 Sokół. Dwie osoby, w tym członek załogi, zostały ranne.
Wczoraj wkrótce po starcie z bazy Camp Ranao koło Marawi – siedziby 103. Brygady Piechoty, rozbił się śmigłowiec PZL W-3 Sokół. Na jego pokładzie znajdowało się 11 osób, w tym generał i pułkownik, 5 osób z gabinetu sekretarza obrony Voltaire Gazmina i czterech członków załogi.Wyżsi rangą oficerowie przewożeni Sokołem to dowódca 4. Dywizji Piechoty gen. mjr Ricardo Visaya, i inspektor generalny tej samej jednostki płk Alexander Macario.
Śmigłowiec rozbił się o 14.23, 3 minuty po starcie, prawdopodobnie z powodu bardzo silnego wiatru. Sokół spadł z ok. 50 metrów i przewrócił się na burtę. Nikt nie zginął. W wypadku lekko ranny został jeden z członków załogi – sierż. Darius Valdez, i przypadkowy świadek, trafiony odłamkiem rozbitego śmigłowca.
Według relacji gen. Visaya, przed upadkiem w śmigłowcu pojawiły się problemy z silnikami. Generał twierdzi, że w chwili uderzenia w ziemię silniki już nie pracowały.
Rozbity śmigłowiec towarzyszył drugiemu Sokołowi, którym lecieli Gazmin, minister spraw wewnętrznych Manuel Roxas II i minister ds. energii Jericho Petilla. Oba śmigłowce miały lecieć do Langundingan Airport w Cagayan de Oro. Sokół z ministrami doleciał tam bez problemów.
Rozbity śmigłowiec to PZL W-3A Sokół nr rej. 310921. Był jednym z 8 Sokołów dostarczonych Filipinom w 2012 (Sokoły ratują ofiary tajfunu, 2012-12-19).