Izraelskie lotnictwo i wojska lądowe zaatakowały w ostatnich dniach kilkadziesiąt celów w Syrii. Największy z ataków miał miejsce w nocy z 9 na 10 maja (Hejl HaAvir zaatakowało cele w Syrii, 2018-05-11). Brało w nim udział 28 samolotów F-15I i F-16I, które – głównie znad terytorium Izraela – wystrzeliły co najmniej 60 pocisków rakietowych, w tym samosterujących średniego zasięgu Delilah. Izraelczycy użyli także 10 rakiet bazowania lądowego. Atak trwał dwie godziny.
Atakowane były przede wszystkim rozmieszczone w Syrii jednostki irańskie, ale także pozycje syryjskich wojsk obrony powietrznej. Według źródeł izraelskich, ataki były odpowiedzią na irański ostrzał rakietowy Wzgórz Golan. Irańczycy twierdzą z kolei, że to atak izraelski był pierwszy.
Według różnych źródeł, Irańczycy wystrzelili 9 maja w kierunku okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan ok. 20 pocisków Grad i Fajr-5. Celami były ośrodki rozpoznania radioelektronicznego, bazy lotnictwa i ośrodki dowodzenia. Część z irańskich pocisków została zniszczona przez izraelską obronę powietrzną. Według Izraelczyków, żaden nie dosięgnął celu.
Izraelczycy informują o zniszczeniu w swym ataku wielu celów, w tym irańskiej wyrzutni rakietowej RS30 Uragan i syryjskiego kompleksu przeciwlotniczego Pancir-S1, a także stacji radiolokacyjnej i składu amunicji. Z kolei Syryjczycy twierdzą, że zestrzelili część izraelskich pocisków, a większość ataków była nieskuteczna. Według oficjalnych danych, wszystkie samoloty, które uczestniczyły w operacji, wróciły do baz.
Według niezależnych źródeł syryjskich (centrum monitoringu praw człowieka), w wyniku izraelskich ataków zginęło 27 ludzi. Było wśród nich 11 Irańczyków. Zginęło też 6 żołnierzy syryjskich, w tym 3 oficerów.