W odpowiedzi na pytanie senator Partii Pracy Kimberley Kitching australijski wiceadmirał Mike Noonan stwierdził, że Royal Australian Navy (RAN) będzie musiała używać okrętów podwodnych klasy Collins nawet do 2050. To skutek zerwania we wrześniu 2021 umowy na dostawę okrętów podwodnych klasy Attack (na bazie OP Barracuda) francuskiej Naval Group na rzecz amerykańskich (lub brytyjskich) jednostek o napędzie atomowym budowanych w ramach sojuszu AUKUS (Australia stawia na atomowe OP, 2021-09-16). Pierwszy francuski okręt miał trafić do australijskiej floty w 2030. Budowa jednostek o napędzie atomowym może potrwać do 20 lat dłużej.
Obecnie australijska marynarka wojenna eksploatuje 6 okrętów podwodnych z napędem spalinowo-elektrycznym klasy Collins. Pierwszy z nich został zwodowany 28 sierpnia 1993, a oddany do służby w Adelajdzie 27 lipca 1996. Ostatni, szósty, RAN otrzymała w 2003. Jeśli okręty klasy Collins miałyby pozostać w służbie przez kolejnych 30 lat musiałyby zostać poddane co najmniej jednej modernizacji. Obecnie trudno oszacować jej koszty.
Póki co RAN i władze australijskie analizują możliwe skutki zastosowania nowej technologii. Szef Australijskiej Agencji Ochrony przed Promieniowaniem i Bezpieczeństwa Jądrowego, Carl-Magnus Larsson stwierdził, że potrzebne będą zmiany w prawie. Między innymi po to, by rozwiać obawy społeczeństwa, które ujawniane są poprzez media społecznościowe. Dodał, że na razie nie wiadomo, jakie rozwiązania prawne będą musiały zostać zastosowane, zanim okręty podwodne o napędzie jądrowym będą mogły operować w składzie RAN. Obecnie nie ma nawet definicji napędu jądrowego, którą można by wykorzystać w tworzeniu nowego prawa.