Izraelski minister obrony i wicepremier Beni Ganc potwierdził, że 13 maja 2022 rosyjska bateria systemu przeciwlotniczego S-300 otworzyła ogień do F-16 Sił Obronnych Izraela prowadzących operacje lotnicze nad Syrią. Celem izraelskich maszyn były obiekty w pobliżu miasta Masjaf w muhafazie Hama. Zdarzenie było ogólnie znane opinii publicznej, ale Jerozolima do tej pory nie potwierdziła, że Rosjanie strzelali do izraelskich maszyn. Moskwa jeszcze tego nie skomentowała.
Ganc nie ujawnił, ile pocisków odpalono i próbował zbagatelizować zdarzenie, twierdząc, że nie trafiono ani jednej maszyny, gdyż samolotów nie było w pobliżu wyrzutni. Ponadto określił to jako jednorazowy incydent. Wielką niewiadomą pozostaje kwestia ustalenia narodowości żołnierzy obsługujących baterię. Informacje jakie udostępniono zostały przekazane jedynie przez Izraelczyków. Izraelskie F-16 bardzo często są bowiem wykorzystywane do ataków na konwoje z uzbrojeniem, magazyny broni i inne obiekty, które w Syrii są pod kontrolą Sił Ghods i proirańskich milicji szyickich.
Jeżeli jednak obsługa zestawu była rosyjska, z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że był to jedynie ruch psychologiczny, aby nie ryzykować w ten sposób niepotrzebnej eskalacji. Jednocześnie w prezydencie Baszszarze al-Asadzie Moskwa wywołałaby w ten sposób przekonanie, że nadal respektuje sojusznicze zobowiązania.
Jaka była motywacja Izraelczyków, aby ujawnić to zdarzenie właśnie teraz? Prawdopodobnie jest to reakcja na pogorszenie relacji międzypaństwowych na linii Jerozolima-Moskwa. Rosja zdecydowała, że rozwiąże rosyjski oddział Agencji Żydowskiej (wniosek taki został już złożony). Premier Ja’ir Lapid zapewnił, że likwidacja agencji nie pozostanie bez wpływu na stosunki między oboma państwami. Polecił ministerstwu spraw zagranicznych przygotować listę działań, które należy określić jako retorsje.
Rosyjskie systemy przeciwlotnicze S-300 Faworit pojawiły się w Syrii w 2015, co zbiegło się z wydzierżawieniem bazy Humajmim. Trzy lata później Damaszek miał już własne zestawy, kontrolowane przez Rosjan. Nie do końca wiadomo, który z wariantów znalazł się na Bliskim Wschodzie. Być może jest to starszy S-300P, ale w grę wchodzić może też S-300PMU-2. Składa się że stanowiska dowodzenia i kierowania 54K6E2, stacji radiolokacyjnej podświetlania celów i naprowadzania pocisków 30N6E2, a także nowej wersji stacji radiolokacyjnej wstępnego poszukiwania celów 64N6E2. Starszy system ma zasięg 150 km, nowszy – 200 km (S-300 ostrzelały izraelskie F-16, 2022-05-19).