Należący do wojsk lotniczych Izraela AH-64 Apache musiał lądować awaryjnie, po tym jak pilot wykrył awarię części systemów pokładowych. Nikomu nic się nie stało.
Do awarii doszło w pobliżu miasta Netanja (Dystrykt Centralny) we wtorek w nocy. Kierujący maszyną operator zaczął odczuwać problemy w funkcjonowaniu części systemów mechanicznych śmigłowca. Szczęśliwe bez problemów zdołał wylądować na lądowisku dla helikopterów jednego z lokalnych szpitali. Izraelskie siły zbrojne wszczęły już postępowanie dochodzeniowe, mające wyjaśnić przyczyny awarii. Brak jest póki co, częstej w takich sytuacjach, decyzji i wstrzymaniu lotów pozostałych śmigłowców wykorzystywanych przez IAF.
Zdarzenie jest kolejną z serii awarii, jakie przydarzają się w ostatnim czasie maszynom wykorzystywanym przez IAF. Dwa tygodnie temu śmigłowiec Sikorsky CH-53 lądował awaryjnie wkrótce po starcie z bazy Tel Nof. Powodem była awaria zespołu napędowego. W reakcji na to wydarzenie wojska lotnicze podjęły decyzję o uziemieniu pozostałych maszyn tego typu (Loty izraelskich CH-53 zawieszone, 2012-08-12).
Z kolei pod koniec lipca br., z powodu problemów z malowaniem wlotu powietrza do silnika wstrzymano loty myśliwców F-16 (Wstrzymanie lotów izraelskich F-16, 2012-08-28).