Dowództwo amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (USMC) poszukuje granatów nasadkowych dostosowanych do wystrzeliwania z karabinków M4/M4A1 i M16A2/A3/A4.
USMC ogłosiło zapytanie o informacje dotyczące zakupu nowoczesnych granatów nasadkowych dostosowanych do rażenia celów na dystansie od 30 do 150 m. Mają być dostosowane do stosowania na niezmodyfikowanych w żaden sposób karabinków M4/M4A1 i M16A2/A3/A4. Marines nie są zainteresowani konstrukcjami, które byłyby miotane przy użyciu amunicji ślepej lub specjalnej. USMC poszukuje granatów nasadkowych będących w produkcji, nie zaś rozwiązań eksperymentalnych lub prototypowych. Granaty mają być wyposażone w pułapkę kulową, dzięki czemu będzie można je wystrzeliwać za pomocą amunicji bojowej (nabojów z pociskami zwykłymi). Piechota morska chce wykorzystywać tego rodzaju broń do rażenia celów ogniem pośrednim znajdujących się za osłonami (ścianami) lub na okopanych pozycjach, na dachach budynków lub wzniesieniach.
Początkowo marines sądzili, że rozwiązaniem ich kłopotów jest wprowadzenie na szerszą skalę granatników rewolwerowych M32 (Więcej M32 dla USMC, 2007-10-31) i M32A1 (M32A1 dla USMC, 2010-11-30), jednak doświadczenia z Iraku i Afganistanu wymusiły poszukiwanie jeszcze innych opcji.
Chęć wprowadzenia granatów nasadkowych, uznawanych na dzisiejszym polu walki za archaiczne i wypieranych przez jedno- lub wielostrzałowe granatniki do amunicji 40 mm x 46 NATO może wydawać się niecodzienna, ale nie dziwi w świetle specyficznych potrzeb Korpusu Piechoty Morskiej. Jest to formacja przede wszystkim szturmowa, desantująca się z morza przy użyciu śmigłowców transportowych, pływających transporterów lub okrętów i barek desantowych. I pod tym kątem decydenci USMC planują zakupy broni, jak na przykład karabinka maszynowego M27 (Marines zastąpią M249, 2011-07-04), który zastąpił zasilany z taśmy M249.
Warto jednak przypomnieć, że granat nasadkowy nie jest to taka do końca niezwykła broń w amerykańskim arsenale. W 2007 US Army zdecydowała się o wprowadzeniu do uzbrojenia granatów nasadkowych do rozbijania drzwi Rafael SIMON i podpisała z Izraelem umowę na dostawy 8 tys. bojowych M100 GREM i 50 tys. ćwiczebnych GREM-TP (GREM dla US Army, 2007-11-13). Kilka lat temu prezentowano tą amunicję również w Polsce (PM Soldier Weapons na MSPO, 2007-09-05).
Przedstawiciele USMC zwracają uwagę, że podwieszenie granatnika do karabinka powoduje, że nie tylko cały zestaw jest niewygodny w obsłudze, ale i traci się wiele charakterystyk broni podstawowej. Co gorsza strzelanie z 40-mm amunicji z karabinka-granatnika też jest kłopotliwe, a nade wszystko niezbyt celne. Dlatego na przykład w jednostkach specjalnych tak bardzo popularne są jednostrzałowe granatniki samodzielne, a niezbyt cenione podwieszane. Jest to też polskie doświadczenie z PKW Afganistan, gdzie można obserwować żołnierzy demontujących podwieszane granatniki GPBO-40, wykonujących do nich improwizowane szkielety i używających jako broń samodzielną.
Marines zdają sobie sprawę, celność ognia zarówno z podwieszanych granatników, jak i granatów nasadkowych pozostawia wiele do życzenia. Niemniej, ten ostatni może być wystrzeliwany ze wszystkich karabinków każdego żołnierza w drużynie. Amunicję 40 mm x 46 NATO może użyć tylko jeden lub dwóch grenadierów, którym przydzielone zostały karabinki z podwieszanymi granatnikami. A jednocześnie masa karabinka-granatnika i jego nieporęczność powodują, że źle się go nosi, a ogień z obu luf nie jest tak precyzyjny, jak z jednej.
Przedstawiciele USMC zwracają też uwagę, że w wielu sytuacjach na polu walki grenadierzy z karabinkami-granatnikami nie zawsze widzą cel, często nie mogą się przemieścić na pozycję strzału ze względu na ogień przeciwnika, ukształtowanie terenu, czy inne obowiązki, pozostawiając tym samym resztę żołnierzy bez potrzebnego wsparcia. Tymczasem wyposażenie wszystkich marines w granaty nasadkowe daje im możliwość natychmiastowej interwencji, czy to w celu zniszczenia przeciwnika, czy też oznaczenia jego pozycji dla całej reszty pododdziału. Wszystkie te cechy mają też cięższe rodzaje uzbrojenia, jak lekkie, jednorazowe granatniki przeciwpancerne. Są one jednak cięższe, znacznie droższe i nie można za ich pomocą atakować ukrytych celów ogniem pośrednim, a jedynie na wprost.
W Piechocie Morskiej karabinki-granatniki przydzielane są tylko dowódcom sekcji, a nie zwykłym żołnierzom. Tym samym nie dość, że są oni obciążeni dowodzeniem, to muszą jeszcze pełnić dodatkową rolę wsparcia reszty swoich sekcji i całej drużyny. Dlatego też przedstawiciele Korpusu sugerują, że wprowadzenie granatów nasadkowych pozwoli trenować ich użycie wszystkim żołnierzom i to już na etapie zapoznawania się z bronią podstawową. Co więcej, większość nowoczesnych ćwiczebnych wzorów amunicji tego typu jest wielokrotnego użytku, co znacząco zmniejsza koszt szkolenia.
Inaczej też wygląda rozłożenie ciężaru amunicji przenoszonej przez żołnierzy. Choć w teorii można rozłożyć liczbę granatów 40 mm x 46 NATO w drużynie czy sekcji, to na polu walki to rozwiązanie okazało się całkowicie niepraktyczne. W efekcie grenadier sam dźwigał cały zapas amunicji do podwieszanego granatnika. Tymczasem przydzielenie kilku granatów nasadkowych każdemu żołnierzowi nie tylko pozwala rozdzielić amunicję na cały pododdział, ale pozwala na korzystanie z kilku typów naraz. To zwiększa elastyczność działań, a jednocześnie zdejmuje rolę osoby zapewniającej wsparcie ogniowe z dowódcy sekcji i może się on skupić na najważniejszym – dowodzeniu swoimi ludźmi. Głowica granatu nasadkowego jest wypełniona większą ilością materiału miotającego, a tym samym ma większy promień rażenia, niż granat 40 mm x 46 NATO.
Przed wprowadzeniem 40-mm amunicji podstawowym rodzajem granatów nasadkowych używanych w amerykańskich siłach zbrojnych były przeciwpancerno-odłamkowe M31 powstałe w latach 1950. i używane do połowy 1970. Miały średnicę 66 mm, długość 430 mm i masę 0,7 kg, w tym 0,25 kg materiału wybuchowego. Amunicja była nieporęczna, długa i ciężka, bardziej przypominająca naboje moździerzowe, niż cokolwiek innego. Co więcej, do wystrzelenia potrzebna była specjalna nasadka (M7A3 dla karabinu M1, M8 dla karabinka M1 i M76 dla karabinu M14), specjalna amunicja (dwa ślepe naboje M3 przydzielane do każdego M31) i specjalny celownik. Nie można było też wystrzeliwać ich z ramienia, tylko z broni opartej kolbą o podłoże lub ścianę.
Z nowoczesnymi granatami nasadkowymi nie ma tego problemu. Mają standardową średnicę 22 mm, co pozwala wystrzeliwać je niemal z każdego karabinka wyposażonego w urządzenie wylotowe (tłumik płomienia) o takich rozmiarach. Większość nowych konstrukcji strzeleckich jest zresztą dostosowana do miotania tego rodzaju amunicji (Premiera chorwackiego VHS, 2008-06-16). Celownik mocowany jest bezpośrednio na granacie nasadkowym lub umieszczany na jego korpusie. Jest on wystrzeliwany za pomocą normalnej amunicji bojowej wyłapywanej przez pułapkę kulową granatu. Ponadto z granatów nasadkowych można normalnie strzelać na wprost, opierając broń o ramię i nie ryzykując wybicia barku czy innych uszkodzeń ciała podczas miotania.
Rozwój granatów nasadkowych nie stał od lat 1960. w miejscu. Wiele państw, w tym i Polska, używa ich do dnia dzisiejszego jednocześnie z granatnikami podwieszanymi. Są też i takie, jak Japonia, która nie zdecydowała się przyjąć do uzbrojenia 40-mm granatników podwieszanych, rozwijając w zamian nowoczesne granaty nasadkowe, jak typ 06 wprowadzony do uzbrojenia w 2006 i dostosowany do miotania z karabinów typ 64 kalibru 7,62 mm i karabinków typ 89 kalibru 5,56 mm. Granaty nasadkowe nadal używane są w armiach w m.in. Argentynie, Belgii, Finlandii (tylko do karabinka Rk. 95TP), Francji, Grecji, Hiszpanii, Izraelu, RPA, czy Serbii. Do niedawna używane były też w wojsku brytyjskim (L60A1, L74A1 i L75A1).