Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Marines szukają granatów nasadkowych

Wojska lądowe, Marynarka wojenna, Przemysł zbrojeniowy, 02 września 2012

Dowództwo amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (USMC) poszukuje granatów nasadkowych dostosowanych do wystrzeliwania z karabinków M4/M4A1 i M16A2/A3/A4.

USMC podobnie, jak to miało miejsce w przypadku karabinka maszynowego M27, poszukują własnych rozwiązań, które mają zastąpić lub uzupełnić dotychczas używane konstrukcje. Obecnie badają możliwości granatów nasadkowych w zestawieniu z używanymi powszechnie granatnikami podwieszanymi do naboju 40 mm x 46 NATO / Zdjęcie: USMC

USMC ogłosiło zapytanie o informacje dotyczące zakupu nowoczesnych granatów nasadkowych dostosowanych do rażenia celów na dystansie od 30 do 150 m. Mają być dostosowane do stosowania na niezmodyfikowanych w żaden sposób karabinków M4/M4A1 i M16A2/A3/A4. Marines nie są zainteresowani konstrukcjami, które byłyby miotane przy użyciu amunicji ślepej lub specjalnej. USMC poszukuje granatów nasadkowych będących w produkcji, nie zaś rozwiązań eksperymentalnych lub prototypowych. Granaty mają być wyposażone w pułapkę kulową, dzięki czemu będzie można je wystrzeliwać za pomocą amunicji bojowej (nabojów z pociskami zwykłymi). Piechota morska chce wykorzystywać tego rodzaju broń do rażenia celów ogniem pośrednim znajdujących się za osłonami (ścianami) lub na okopanych pozycjach, na dachach budynków lub wzniesieniach.

Początkowo marines sądzili, że rozwiązaniem ich kłopotów jest wprowadzenie na szerszą skalę granatników rewolwerowych M32 (Więcej M32 dla USMC, 2007-10-31) i M32A1 (M32A1 dla USMC, 2010-11-30), jednak doświadczenia z Iraku i Afganistanu wymusiły poszukiwanie jeszcze innych opcji. 

Marines nie po raz pierwszy próbują wprowadzić granaty nasadkowe do uzbrojenia. Ostatni raz miało to miejsce pod koniec lat 1980., gdy poszukiwali lekkiej broni przeciwpancernej. Jednym z proponowanych rozwiązań był RAAM (Rifle-launched Anti-Armour Munition) oferowany przez Lockheed Martin o przebijalności 400 mm RHA / Zdjęcie: Lockheed Martin

Chęć wprowadzenia granatów nasadkowych, uznawanych na dzisiejszym polu walki za archaiczne i wypieranych przez jedno- lub wielostrzałowe granatniki do amunicji 40 mm x 46 NATO może wydawać się niecodzienna, ale nie dziwi w świetle specyficznych potrzeb Korpusu Piechoty Morskiej. Jest to formacja przede wszystkim szturmowa, desantująca się z morza przy użyciu śmigłowców transportowych, pływających transporterów lub okrętów i barek desantowych. I pod tym kątem decydenci USMC planują zakupy broni, jak na przykład karabinka maszynowego M27 (Marines zastąpią M249, 2011-07-04), który zastąpił zasilany z taśmy M249.

Warto jednak przypomnieć, że granat nasadkowy nie jest to taka do końca niezwykła broń w amerykańskim arsenale. W 2007 US Army zdecydowała się o wprowadzeniu do uzbrojenia granatów nasadkowych do rozbijania drzwi Rafael SIMON i podpisała z Izraelem umowę na dostawy 8 tys. bojowych M100 GREM i 50 tys. ćwiczebnych GREM-TP (GREM dla US Army, 2007-11-13). Kilka lat temu prezentowano tą amunicję również w Polsce (PM Soldier Weapons na MSPO, 2007-09-05).

Choć na dużą skalę od końca lat 1960. wprowadza się granatniki podwieszane do broni podstawowej, to jednak wiele państw nadal używa granatów nasadkowych, jak na przykład Argentyna / Zdjęcie: MO Argentyny

Przedstawiciele USMC zwracają uwagę, że podwieszenie granatnika do karabinka powoduje, że nie tylko cały zestaw jest niewygodny w obsłudze, ale i traci się wiele charakterystyk broni podstawowej. Co gorsza strzelanie z 40-mm amunicji z karabinka-granatnika też jest kłopotliwe, a nade wszystko niezbyt celne. Dlatego na przykład w jednostkach specjalnych tak bardzo popularne są jednostrzałowe granatniki samodzielne, a niezbyt cenione podwieszane. Jest to też polskie doświadczenie z PKW Afganistan, gdzie można obserwować żołnierzy demontujących podwieszane granatniki GPBO-40, wykonujących do nich improwizowane szkielety i używających jako broń samodzielną.

Granaty nasadkowe były używane przez obie strony konfliktu w Libii. Na zdjęciu rebeliant na sekundę przed odpaleniem granatu z karabinu FN FAL

Marines zdają sobie sprawę, celność ognia zarówno z podwieszanych granatników, jak i granatów nasadkowych pozostawia wiele do życzenia. Niemniej, ten ostatni może być wystrzeliwany ze wszystkich karabinków każdego żołnierza w drużynie. Amunicję 40 mm x 46 NATO może użyć tylko jeden lub dwóch grenadierów, którym przydzielone zostały karabinki z podwieszanymi granatnikami. A jednocześnie masa karabinka-granatnika i jego nieporęczność powodują, że źle się go nosi, a ogień z obu luf nie jest tak precyzyjny, jak z jednej.

Wiele państw, choć wprowadziło do uzbrojenia broń do naboju 40 mm x 46SR, jak granatniki podwieszane czy wielostrzałowe, to jednak uzupełnia ten arsenał o granaty nasadkowe przydzielane wszystkim żołnierzom, jak armia południowoafrykańska. Na zdjęciu żołnierz z karabinkiem R4 i nasadzonym na lufę licencyjnym izraelskim nasadkowym granatem odłamkowym BT/AP 65 / Zdjęcie: SADF

Przedstawiciele USMC zwracają też uwagę, że w wielu sytuacjach na polu walki grenadierzy z karabinkami-granatnikami nie zawsze widzą cel, często nie mogą się przemieścić na pozycję strzału ze względu na ogień przeciwnika, ukształtowanie terenu, czy inne obowiązki, pozostawiając tym samym resztę żołnierzy bez potrzebnego wsparcia. Tymczasem wyposażenie wszystkich marines w granaty nasadkowe daje im możliwość natychmiastowej interwencji, czy to w celu zniszczenia przeciwnika, czy też oznaczenia jego pozycji dla całej reszty pododdziału. Wszystkie te cechy mają też cięższe rodzaje uzbrojenia, jak lekkie, jednorazowe granatniki przeciwpancerne. Są one jednak cięższe, znacznie droższe i nie można za ich pomocą atakować ukrytych celów ogniem pośrednim, a jedynie na wprost.

Armia francuska, choć w niewielkiej liczbie przyjęła granatniki podwieszane kalibru 40 mm, to jednak nadal używa zarówno granatów nasadkowych, jak widoczny na zdjęciu przeciwpancerno-odłamkowy APAV

W Piechocie Morskiej karabinki-granatniki przydzielane są tylko dowódcom sekcji, a nie zwykłym żołnierzom. Tym samym nie dość, że są oni obciążeni dowodzeniem, to muszą jeszcze pełnić dodatkową rolę wsparcia reszty swoich sekcji i całej drużyny. Dlatego też przedstawiciele Korpusu sugerują, że wprowadzenie granatów nasadkowych pozwoli trenować ich użycie wszystkim żołnierzom i to już na etapie zapoznawania się z bronią podstawową. Co więcej, większość nowoczesnych ćwiczebnych wzorów amunicji tego typu jest wielokrotnego użytku, co znacząco zmniejsza koszt szkolenia.

Wbrew pozorom istnieją nadal siły zbrojne, które w ogóle nie korzystają z 40-mm podwieszanych granatników. Jednym z nich są japońskie Siły Samoobrony, używające nowoczesnych granatów nasadkowych typ 06 do wystrzeliwania z karabinków typ 89 (na zdjęciu) lub karabinów typ 64

Inaczej też wygląda rozłożenie ciężaru amunicji przenoszonej przez żołnierzy. Choć w teorii można rozłożyć liczbę granatów 40 mm x 46 NATO w drużynie czy sekcji, to na polu walki to rozwiązanie okazało się całkowicie niepraktyczne. W efekcie grenadier sam dźwigał cały zapas amunicji do podwieszanego granatnika. Tymczasem przydzielenie kilku granatów nasadkowych każdemu żołnierzowi nie tylko pozwala rozdzielić amunicję na cały pododdział, ale pozwala na korzystanie z kilku typów naraz. To zwiększa elastyczność działań, a jednocześnie zdejmuje rolę osoby zapewniającej wsparcie ogniowe z dowódcy sekcji i może się on skupić na najważniejszym – dowodzeniu swoimi ludźmi. Głowica granatu nasadkowego jest wypełniona większą ilością materiału miotającego, a tym samym ma większy promień rażenia, niż granat 40 mm x 46 NATO.

Jednym z największych producentów i eksporterów granatów nasadkowych była Jugosławia. Amunicja wytwarzana na miejscu była powszechnie używana na całym świecie, jak też wykorzystana w dużej liczbie podczas konfliktów na obszarze dawnej RFJ po 1989. Na zdjęciu żołnierz serbski z karabinkiem Zastava M70 z integralnym celownikiem do granatów nasadkowych i granatem dymnym M81

Przed wprowadzeniem 40-mm amunicji podstawowym rodzajem granatów nasadkowych używanych w amerykańskich siłach zbrojnych były przeciwpancerno-odłamkowe M31 powstałe w latach 1950. i używane do połowy 1970. Miały średnicę 66 mm, długość 430 mm i masę 0,7 kg, w tym 0,25 kg materiału wybuchowego. Amunicja była nieporęczna, długa i ciężka, bardziej przypominająca naboje moździerzowe, niż cokolwiek innego. Co więcej, do wystrzelenia potrzebna była specjalna nasadka (M7A3 dla karabinu M1, M8 dla karabinka M1 i M76 dla karabinu M14), specjalna amunicja (dwa ślepe naboje M3 przydzielane do każdego M31) i specjalny celownik. Nie można było też wystrzeliwać ich z ramienia, tylko z broni opartej kolbą o podłoże lub ścianę.

Do czasu wprowadzenia w drugiej połowie lat 1970. podwieszanego granatnika wz. 1974 Pallad do naboju 40 mm x 47 granaty nasadkowe były powszechnie wykorzystywane w WP. Wystrzeliwano je z karabinków-granatników wz. 1960, które wraz z amunicją eksportowano (m.in. do Wietnamu). Wszystkie powstające później karabinki automatyczne, jak wz. 1988 Tantal kalibru 5,45 mm i wz. 1996 Beryl/Mini Beryl były również dostosowane do miotania granatów nasadkowych. Do tej pory Polska jest jednym z niewielu państw europejskich zachowujących potencjał produkcji granatów nasadkowych, są wytwarzane w ZM Dezamet z Nowej Dęby. Na zdjęciu ćwiczenia żołnierzy 10BKPanc przed wyjazdem do Afganistanu / Zdjęcie: WP

Z nowoczesnymi granatami nasadkowymi nie ma tego problemu. Mają standardową średnicę 22 mm, co pozwala wystrzeliwać je niemal z każdego karabinka wyposażonego w urządzenie wylotowe (tłumik płomienia) o takich rozmiarach. Większość nowych konstrukcji strzeleckich jest zresztą dostosowana do miotania tego rodzaju amunicji (Premiera chorwackiego VHS, 2008-06-16). Celownik mocowany jest bezpośrednio na granacie nasadkowym lub umieszczany na jego korpusie. Jest on wystrzeliwany za pomocą normalnej amunicji bojowej wyłapywanej przez pułapkę kulową granatu. Ponadto z granatów nasadkowych można normalnie strzelać na wprost, opierając broń o ramię i nie ryzykując wybicia barku czy innych uszkodzeń ciała podczas miotania.

Jednym z niewielu producentów granatów nasadkowych w Europie Zachodniej jest belgijski MECAR, należący do brytyjskiej Chemring Group. Oferuje szeroką gamę granatów nasadkowych m.in. przeciwpancerno-odłamkowe M200 HE-DP, przeciwpancerne M235 HE-AP, odłamkowe M262, dymne M258. Starsza generacja granatów M93 HE-DP jest nadal używana w armii belgijskiej (na zdjęciu podczas strzelania z karabinka FN FNC) / Zdjęcie: MO Belgii

Rozwój granatów nasadkowych nie stał od lat 1960. w miejscu. Wiele państw, w tym i Polska, używa ich do dnia dzisiejszego jednocześnie z granatnikami podwieszanymi. Są też i takie, jak Japonia, która nie zdecydowała się przyjąć do uzbrojenia 40-mm granatników podwieszanych, rozwijając w zamian nowoczesne granaty nasadkowe, jak typ 06 wprowadzony do uzbrojenia w 2006 i dostosowany do miotania z karabinów typ 64 kalibru 7,62 mm i karabinków typ 89 kalibru 5,56 mm. Granaty nasadkowe nadal używane są w armiach w m.in. Argentynie, Belgii, Finlandii (tylko do karabinka Rk. 95TP), Francji, Grecji, Hiszpanii, Izraelu, RPA, czy Serbii. Do niedawna używane były też w wojsku brytyjskim (L60A1, L74A1 i L75A1).


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.