Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Remigiusz Wilk

Powstanie i rosnąca popularność niemieckiego karabinu automatycznego H&K HK417 (jak również podobnych konstrukcji - FN SCAR-H oraz Swiss Arms SAPR) jest ściśle związana z zwiększającą się rolą broni strzelającej amunicją 7,62 mm x 51 NATO na współczesnym polu walki. Choć jeszcze niedawno wydawało się, że karabinki automatyczne zasilane nabojami pośrednimi całkowicie zdominują uzbrojenie indywidualne piechoty, to jednak doświadczenia zebrane z pierwszych konfliktów w XXI wieku - w Afganistanie i Iraku - zdają się temu przeczyć.

Powoli do łask powracają karabiny automatyczne, czego dowodem są zamówienia na HK417 z Oberndorfu / Zdjęcie: Hecker & Koch

Przywrócenie do łask karabinów automatycznych wynika z kilku czynników, z których najważniejszym jest kwestionowana skuteczność naboju pośredniego 5,56 mm x 45 NATO wystrzeliwanego z coraz to krótszych luf. Już w 1993, podczas przeprowadzanej w Mogadiszu operacji Gothic Serpent (zakończonej utratą dwóch śmigłowców Black Hawk), uzbrojeni w skrócone odmiany M16A2 komandosi z Delta Force donosili o częstych sytuacjach, w których pociski przelatywały przez znieczulonych miejscowym narkotykiem (khatem) bojowników na wylot, w żadnym lub bardzo niewielkim stopniu ograniczając ich możliwości bojowe. Stąd, już od połowy lat 1990., amerykańskie Dowództwo Operacji Specjalnych (US SOCOM) od połowy lat 1990. testowało komercyjne naboje kalibru 5,56 mm z pociskami o różnych masach. Ostatecznie w 2002 zamówiono pierwszą dużą serię produkcyjną amunicji nazwanej Mk 262 Mod 0 z 4,99-gramowymi pociskami Sierra Match King wytwarzanymi przez Black Hill Ammunition, wkrótce zastąpionymi bardziej dopracowanymi Mk 262 Mod 1. Niemniej jednak, 12 września 2003, iracki bojownik uzbrojony w karabinek AK, choć został trafiony siedmioma takimi pociskami z bliskiej odległości, zdążył jeszcze zabić dwóch amerykańskich żołnierzy, zanim nie zginął z rąk trzeciego, który zamiast nadal prowadzić ogień z M4, sięgnął do kabury po starego... Colta M1911A1 i wyeliminował przeciwnika jedynym strzałem.

Porównanie odmian HK417 z lufami 406 i 508 mm, wyraźnie widoczny jest dłuższy system szyn montażowych w odmianie wyborowej / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

Takie zjawisko nie miałoby miejsca, gdyby podczas akcji wykorzystano broń zasilaną silną amunicją karabinową 7,62 mm x 51. Co gorsza, może się nasilać, gdyż przeciwnik coraz częściej ma niczym nie skrępowany dostęp do tanich kamizelek kuloodpornych, zdolnych powstrzymać nawet kilka pocisków pośrednich. Oznacza to, że pojedyncze, a często nawet kilkukrotne trafienie nie gwarantuje wyeliminowania go z walki. Co gorsza, w wielu przypadkach cel kryje się za przeszkodą, którą pociskiem pośrednim znacznie trudniej przestrzelić niż karabinowym.

Na przełomie 2001 i 2002, niemieccy konstruktorzy z koncernu Heckler & Koch, zachęceni sukcesem przy naprawianiu brytyjskiego systemu strzeleckiego SA80, zadecydowali się na rozpoczęcie prac, które miałyby doprowadzić do wyeliminowania wad amerykańskiego karabinka automatycznego M4A1, archetypicznej niemal broni komandosów na całym świecie. Zachęciły ich do tego coraz wyraźniejsze sugestie ze strony US SOCOM, poszukujące wówczas nowej broni, a także wizja modernizacji całego uzbrojenia amerykańskiej armii, jak to miało miejsce w Wielkiej Brytanii.

Dopracowana wersja HK416 została zaprezentowana w 2006 i wzbudziła ogromne zainteresowanie, acz nie tam, gdzie spodziewali się twórcy. Zamiast zakupów US Army w kolejce zaczęli ustawiać się przedstawiciele jednostek specjalnych z całego świata, a przede wszystkim z Europy, chcący wymienić swoje M4 na nowe, niemieckie karabinki. Co gorsza dla producenta, HK416 zaczął rywalizować z jego sztandarowym produktem - G36 - i wypierać go z rynku (przykładem może być Norwegia).

Zbliżenie na komorę zamkową HK417, widoczne oznaczenia przełącznika rodzaju ognia, połączonego z bezpiecznikiem i otwarta klapka odsłaniająca okno wyrzutowe łusek. Wszystkie przełączniki, włącznie z dosyłaczem zamka, rozmieszczone są tak samo, jak w M16/M4  / Zdjęcie: Remigiusz Wilk

W 2005, na amerykańskiej wystawie AUSA, po raz pierwszy publicznie zaprezentowano drugiego członka rodziny broni bazującej na zmodyfikowanym M4 - karabin HK417 zasilany nabojem 7,62 mm x 51 NATO. Zewnętrznie i wewnętrznie nowa konstrukcja była bliźniaczo podobna do swojego młodszego brata, co nie powinno dziwić, HK416 był w końcu bazą, na której podstawie ją stworzono. Niemieccy konstruktorzy pokonali niejako odwrotną drogę niż Amerykanie, którzy najpierw stworzyli AR-10 do amunicji karabinowej, a później zmniejszyli do postaci AR-15 (M16) zasilanej nabojem pośrednim. Założenia, jakie przyświecały stworzeniu broni obejmowały średnią liczbę pocisków wystrzelonych między zacięciami lub awariami na poziomie 10-15 tysięcy oraz nieznacznie wyższy, równy 15-20 tysięcy, zakres żywotności lufy.(ciąg dalszy w numerze)


Broń i Amunicja - 06/2008
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.