Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Tomasz Hypki

List posła Ludwika Dorna do premiera Donalda Tuska w sprawie zakupu przez MON samolotów M28 jest ważnym wyjątkiem w polskiej rzeczywistości. Z wielu względów. Choćby dlatego, że po raz pierwszy w tak dobrze udokumentowany sposób (chwała doradcom) porusza problem planowania modernizacji naszych Sił Zbrojnych. I efektów braku tegoż planowania w sensownej skali czasowej i przy uwzględnieniu innych parametrów niż tylko koszt zakupu i aktualna zawartość kasy ministerstwa (szczególnie pod koniec roku). Dotąd najdziwniejsze nawet zakupy (sprzętu, ale i usług), często dokonywane pod pozorem ważnego interesu misji zagranicznych, korzystające z zasłony tajemnicy wojskowej, nie budziły zdziwienia ani protestów znanych polityków. Niepotrzebny lub nie spełniający wymagań trafiał do jednostek - ku ich utrapieniu - lub od razu do magazynów. I na tym się kończyło.

Poseł Dorn zwraca uwagę na pokrętność tłumaczeń zaskoczonych trafnymi pytaniami urzędników resortu obrony narodowej. Analizując dostępne informacje, łatwo zauważyć, że kilka razy zmieniali oni zdanie na temat okoliczności zakupu Bryz i przeznaczenia nowych nabytków. Łatwość z jaką to robili jest przerażająca. Prowadzi bowiem do zasadniczego pytania o rzeczywisty stan naszej armii przy takiej odpowiedzialności za słowo ludzi za ten stan odpowiedzialnych.

Inną ważną sprawą jest jawność postępowania MON w wypadku wydawania pieniędzy podatników. W większości krajów NATO wystarczy wziąć branżowe czasopismo lub zajrzeć na odpowiednią stronę internetową, by znaleźć plany zakupów na wiele lat i ich rozliczenie co do ostatniego centa. Tylko najbardziej tajne projekty są skrywane za zasłoną tajemnicy, także finansowej. U nas dane są wybiórcze i mało precyzyjne, nawet posłowie nie otrzymują pełnej informacji w tym zakresie. I niewiele dotąd robili, by zmienić ten stan rzeczy. A poseł Dorn, ku zaskoczeniu wszystkich, zaczął zadawać niewygodne pytania. I co więcej, drążyć tematy i oczekiwać odpowiedzi. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć panu posłowi wytrwałości.

Jeśli jej wystarczy, być może uda się doprowadzić do ważnych zmian systemowych w polskiej obronnoś-ci. Bo trzeba pamiętać, że pytania posła Dorna dotykają tylko wybranych tematów (to oczywiście nie zarzut). Naruszenie MON-owskiej skamieliny może jednak rozpocząć rzeczywistą dyskusję, choćby o stosunku tegoż resortu do polskiego przemysłu lotniczo-obronnego. Transakcja dotycząca M28 to bowiem także kolejny przykład wspierania obcych interesów kosztem elementarnych interesów państwa polskiego. Polscy politycy, decydenci, urzędnicy z zagadkową łatwością ulegają lobbystom (często udających polityków, urzędników, dyrektorów instytutów, biznesmanów, czy dziennikarzy), którzy od kilkunastu lat przekonują, że własny przemysł lotniczo-obronny jest naszemu krajowi i armii niepotrzebny. Wszystko można kupić za granicą, a jeśli już koniecznie chcemy w kraju, to przynajmniej kontrolę nad przedsiębiorstwami powinniśmy oddać w obce ręce. Sprawniejsze, bardziej doświadczone, z odpowiednim zapleczem intelektualnym. I nieważne, że w ich rodzimych państwach jest zupełnie inaczej - branża obronna nie dość, że znajduje się pod specjalną ochroną, to jeszcze może liczyć na istotne preferencje.

Minister Bogdan Klich i jego współpracownicy nie są pierwszymi, którzy ulegają tej pokrętnej argumentacji. I tak to nowotwór oplatający polską branżę lotniczo-obronną może nadal rozwijać się za polskie pieniądze. Kosztem tejże branży. Jak to z nowotworem.

Kiedyś to jednak się skończy, tak jak zdarzyło się w wielu innych krajach. Ale to trudny proces i nie musi prowadzić do uratowania leczonego. Szczególnie gdy w tle pojawia się polityka i związane z nią uwarunkowania. Bo to ona często powoduje, że trudno o uczciwe rozliczenia z partnerami uważanymi powszechnie za najlepszych sojuszników. Taka już nasza (choć zapewne nie tylko), polska specyfika.

Może dzięki takim ludziom, jak poseł Ludwik Dorn jednak się uda. I to szybciej niż innym. Także dlatego, że możemy nauczyć się na ich błędach. Kilka historii o doświadczeniach innych krajów przytaczamy na poprzednich stronach. Szczerze polecam tę lekturę.


Skrzydlata Polska - 01/2009
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.