Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Paweł Kłosiński

8 grudnia 2010, na terenie Szkoły Głównej Służby Pożarniczej odbyły się warsztaty i ćwiczenia grup wysokościowych Państwowej Straży Pożarnej, zorganizowane z okazji 30-lecia ratownictwa wysokościowego w ochronie przeciwpożarowej. Zaledwie 30-lecia? Skąd ta data? Obserwując działania ratownicze realizowane przez zastępy strażaków można odnieść wrażenie, że ratownictwo wysokościowe jest wpisane w działalność tej grupy zawodowej od zawsze.

Warszawa - stolica Polski z ponad 1700 budynkami wysokimi i  wysokościowymi, W ciągu doby ochrania je zaledwie 10 ratowników  Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego (JRG-7). Bez wsparcia  lotników z Zarządu Lotnictwa Głównego Sztabu Policji Komendy Głównej  Policji nawet najlepsze wyszkolenie, zdolności oraz poświęcenie tych  ludzi może być skazane jeśli nie na fiasko, to znaczne zminimalizowanie  efektu działań ratowniczych / Zdjęcie: Paweł Kłosiński

Zawsze działania ratownicze strażaków wykorzystujących drabiny samochodowe należały do akcji najbardziej widowiskowych i ekscytujących. Ponownie więc wraca pytanie czym kierowano się ustalając, że dopiero 30 lat funkcjonuje w PSP ratownictwo wysokościowe? Czyżby zapomniano o Oddziale Kominiarskim Warszawskiej Straży Ogniowej, który ratował ludzi znajdujących się na dachach lub wyższych piętrach stołecznych kamienic już od 1835? A po II wojnie światowej? W 1955 na dużych ćwiczeniach pokazowych zorganizowanych z okazji zjazdu Międzynarodowego Komitetu Technicznego Prewencji i Zwalczania Pożarów - CTIF (Comité Technique International de Prévention du Feu), można było obserwować mrożące krew w żyłach pokazy techniki samoratowania się strażaków, skaczących twarzą w dół ze ścianek treningowych w asekuracji linowej.

W 1963 wojskowe śmigłowce (głównie SM-2), których załogi współpracowały ze strażakami, oprócz zadań zrzucania ładunków wybuchowych na zatory lodowe, ewakuowały mieszkańców obszarów środkowej Wisły zagrożonych powodzią (po ciężkiej zimie pękły wtedy wały w rejonie Maciejowic). Cztery lata później załoga śmigłowca Mi-4 usunęła pękniętą obręcz z komina zakładów w Żychlinie, a rok później śmigłowiec tego samego typu wykorzystano do pokazu rozpraszania dymu gaszonego budynku (miało to miejsce podczas II Krajowych Zawodów Pożarniczych zorganizowanych we Wrocławiu). W 1971 Mi-4 z Samodzielnej Eskadry Lotnictwa Transportowo-Łącznikowego MSW wykonywał loty z oficerami Komendy Głównej Straży Pożarnej podczas pożaru rafinerii Czechowice. W latach 1970. pojawiły się też pierwsze opracowania dotyczące wyposażenia ratowników PSP, współpracujących ze śmigłowcami. W tym czasie zaczęto również opracowywać zasady prowadzenia akcji ratowniczo-gaśniczych w budynkach wysokich (przekraczających 8 kondygnacji). Podjęto także pierwsze starania mające doprowadzić do nawiązania współpracy z użytkownikami śmigłowców, zarówno z organizacji cywilnych jak i jednostek wojskowych. W 1977 załogi śmigłowców 103. Pułku Lotnictwa NJW MSW po raz pierwszy wykonały loty patrolowe nad Warszawą i jej okolicami na korzyść Stołecznej Komendy Straży Pożarnej. W dniach 29-31 października 1979, przy współpracy ze sto trzecim, przeprowadzone zostały pierwsze ćwiczenia desantowania funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej z wykonujących zawis śmigłowców Mi-8 na lotnisku Babice. Czy jednak było to już ratownictwo wysokościowe? Otóż prawie, prawie lecz nie do końca. Dlaczego?


Skrzydlata Polska - 02/2011
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.