Airbus A380 - największy komunikacyjny samolot świata wykonuje regularne loty od pięciu lat. Łączna liczba zamówień na ten samolot osiągnęła liczbę 238. Złożyło je 17 przewoźników z całego świata. Do tej pory, pomijając przypadek uszkodzenia silnika A380 linii Qantas, który miał charakter incydentalny, samolot nie sprawiał poważniejszych problemów. Jednak pod koniec ubiegłego roku, na dobrej reputacji A380 pojawiło się pęknięcie...
Rzeczywiste pęknięcie pojawiło się w strukturze wewnętrznej skrzydła - jak podaje Airbus - w ograniczonej liczbie samolotów.
Cała sprawa zaczęła się od wspomnianego na wstępie przypadku A380 (MSN14) linii Qantas lot QF32, który miał miejsce 4 listopada 2010. Samolot z 433 pasażerami i 26 członkami załogi leciał z Singapuru do Sydney. Wystartował o 9:56 czasu lokalnego. Po kwadransie lotu, w rejonie indonezyjskiej wyspy Batam z silnika nr 2 zaczął wydobywać się dym. Doszło nawet do niewielkiej eksplozji i oderwania części osłony silnika. Jej fragmenty znaleziono później na wspomnianej wyspie. Eksplozja uszkodziła fragment struktury skrzydła. Piloci zawrócili samolot do Singapuru, gdzie bezpiecznie wylądowali po 1 h i 50 min. lotu.
Po tym incydencie australijski przewoźnik zawiesił loty swoich sześciu A380, jakie miał wówczas we flocie, do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Badania wykazały, że przyczyną incydentu była awaria silnika Rolls-Royce Trent 900, spowodowana wadą łożyska mocującego wał napędowy turbiny stopnia pośredniego silnika. Podczas badania wypadku ustalono, że płonący olej podgrzał metalowe części turbiny, co spowodowało jej rozerwanie i, w konsekwencji, zniszczenie. Odłamki uszkodziły również skrzydło. Pomimo tego pilotowi udało się bezpiecznie wylądować.
Niejako przy okazji naprawy uszkodzonego egzemplarza A380 Qantas mechanicy odkryli niewielkie pęknięcia wręgi w skrzydle. Uznano jednak, że przyczyną jego powstania było uszkodzenie skrzydła przez części rozpadającego się silnika. Do czasu...