Według dowódcy sił morskich amerykańskiego dowództwa strategicznego, CENTCOM, wiceadmirała Johna Millera, sytuacja w rejonie Zatoki Perskiej, a konkretnie relacje z Iranem, jest podobna do okresu zimnej wojny.
Dowódca NAVCENT (sił morskich Dowództwa Centralnego) wyraził swoją opinię w czasie targów morskich NavDex, które zakończyły się niedawno w Abu Zabi, stolicy ZEA. Powiedział, że bardzo często dochodzi do bezpośrednich spotkań irańskich i – z drugiej strony – amerykańskich i sojuszniczych okrętów oraz samolotów. Wzajemne stosunki nie są najzdrowsze (…). My obserwujemy ich, oni obserwują nas, powiedział Miller. Dodał, że w ostatnim okresie zmniejszyła sią ilość incydentów morskich – szczególnie spotkań najmniejszych jednostek irańskich z okrętami amerykańskimi – wzrasta natomiast aktywność lotnicza Iranu.
Jako przykład podał ostrzelanie w ub.r. bezzałogowca MQ-1 Predator przez parę Su-25 (Irańczycy zrobili to prawdopodobnie jako ostrzeżenie przed naruszeniem własnej przestrzeni powietrznej, Amerykański bsl ostrzelany przez Iran, 2012-11-09) oraz zbliżenie się na odległość ok. 25 km irańskiego F-4 do innego Predatora 12 marca br. Myśliwiec oddalił się dopiero po groźbie użycia siły ze strony eskortującej bsl pary amerykańskich samolotów. Wiceadm. Miller przyznał, że tworzy to niebezpieczną sytuację, w której może dojść do zbrojnego incydentu.
Podkreślił jednocześnie, że ryzyko takiego scenariusza zmniejsza się dzięki wymianie korespondencji radiowej w czasie spotkań okrętów i samolotów, co stało się już normą. Największym problemem są jednak roszczenia Teheranu, który chce zwiększyć powierzchnię wód terytorialnych. Zgodnie ze standardem prawa międzynarodowego zalicza się do nich obszar oddalony o 12 Mm (prawie 22,5 km) od wybrzeża. Tymczasem Iran przesuwa tę granicę na 20-22 Mm.
Wypowiedź Millera jest odzwierciedleniem stanu, jaki trwa w rejonie Zatoki Perskiej od kilku lat na tle zaostrzania się stosunków świata zachodniego z Iranem. Istotne przy tym jest to, że dowódca NAVCENT ujawnił, iż pod jego rozkazami znajduje się na stałe 19 okrętów wojennych, zaangażowanych w patrolowanie wód okalających Iran. Łącznie – wraz z tymi, które prowadzą m.in. operacje antypirackie u wybrzeży Somalii, jest ich ok. 40. Zdecydowana większość z nich wykorzystuje jako bazę obiekty w Bahrajnie, gdzie mieści się też regionalne dowództwo US Navy. Baza ta jest obecnie rozbudowywana kosztem ok. 500 mln USD.
Amerykanie współpracują z sojusznikami, którzy utrzymują w regionie odpowiedzialności NAVCENT kolejne 30 okrętów. 8 z nich to jednostki brytyjskie, które również stale patrolują teren w sąsiedztwie Iranu.