Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Na starym zdjęciu widać dwóch roześmianych dwudziestoparolatków siedzących na trawie. Można by je uznać za zrobione na jakiejś majówce, gdyby obaj nie mieli na sobie kamizelek ratunkowych, świadczących jednoznacznie, że to lotnicy w gotowości do startu.

Zdjęcie: arch. śp. płk. Stanisława Bochniaka

Obaj urodzili się w 1919 - pierwszym roku Odrodzonej Rzeczypospolitej. Obaj przed wybuchem wojny wyszkolili się na pilotów myśliwskich. W Wielkiej Brytanii służyli przez parę lat w tym samym dywizjonie. Podczas inwazji w Normandii dowodzili eskadrami w jednym skrzydle myśliwskim.

Obaj byli ludźmi o zdecydowanych poglądach, których nie ukrywali przed rozmówcami, bez względu na konsekwencje (co zapewne zdecydowało, że nie osiągnęli wyższych szczebli hierarchii wojskowej). W wieku emerytalnym obaj aktywnie angażowali się na rzecz upamiętnienia czynu zbrojnego polskiego lotnictwa na Zachodzie w okresie II wojny światowej.

Obaj zmarli w ostatnich miesiącach.

Martel urodził się 5 marca 1919 w Piotrkowie Trybunalskim, Bochniak - równo dziewięć miesięcy później, 5 grudnia w Mińsku Mazowieckim. Martel pierwszy poczuł pociąg do lotnictwa. Kiedy w 1937 zdawał w Łodzi maturę (jako technik włókienniczy - dość naturalne wykształcenie dla mieszkańca tego miasta), miał już za sobą szkolenie szybowcowe, a pomaturalnym latem odbył kurs pilotażu silnikowego na samolotach RWD-8. Bochniak dopiero po maturze (zdanej w Sochaczewie) na kursie przygotowawczym dęblińskiej Szkoły Podchorążych Lotnictwa, latem 1937, opanował podstawy latania szybowcami.

Obaj rozpoczęli szkolenie podchorążych lotnictwa w dzień po Nowym Roku 1938. Martel wybrał podchorążówkę rezerwy, którą ukończył 15 września 1938 w stopniu plutonowego podchorążego, z przydziałem mobilizacyjnym do 3. Pułku Lotniczego w Poznaniu. Właśnie w tej szkole dostał przezwisko Zośka, które pozostało z nim już na całe życie. Na przełomie 1938-1939 rozpoczął pracę w nowo uruchomionej fabryce w Mielcu, przy produkcji najnowocześniejszych bombowców PZL-37 Łoś. Latem 1939, podczas obowiązkowych ćwiczeń w macierzystym 3. PL, nauczył się pilotować myśliwskie Pezetelki.

Bochniak wybrał karierę oficera zawodowego i ukończył pełny kurs Szkoły Orląt (choć skrócony w warunkach nieuchronnie nadciągającej wojny). Z dniem 1 września 1939 otrzymał promocję na podporucznika pilota w grupie pilotów myśliwskich. Również był już wtedy przeszkolony w pilotażu myśliwców Puławskiego.

WOJENNA TUŁACZKA

Żadnemu z nich nie było dane wziąć udziału w walkach w 1939. Obaj po radzieckim ataku na Polskę 17 września przedostali się do Rumunii. Stąd, po ucieczce z internowania, każdy z nich dotarł do Bukaresztu. Stąd Martel, pociągiem przez Jugosławię i Włochy, dotarł do Francji już w pierwszej dekadzie października. Bochniak, jak większość polskich lotników, odpłynął statkiem z portu Balcic i przez Morze Śródziemne dotarł do Francji w ostatnich dniach października.

Dziwna wojna każdego z nich skłoniła do innej decyzji. Bochniak pozostał we Francji, gdzie miało się tworzyć polskie lotnictwo myśliwskie. Martel (który w listopadzie 1939 otrzymał promocję oficerską) postanowił szukać szczęścia w Wielkiej Brytanii. Co prawda tam miały powstać wyłącznie dywizjony bombowe, ale jako rezerwista i tak nisko oceniał swoje szanse na dostanie się do dywizjonu myśliwskiego, wobec dużej liczby wyszkolonych polskich lotników obecnych we Francji. Jak się z czasem miało okazać, skutki tych decyzji były dokładnie odwrotne od zamierzonych. Bochniakowi nie dane było latać we Francji nowoczesnymi myśliwcami, a po upadku tego kraju w czerwcu 1940 i tak czekała go podróż - a raczej pospieszna ewakuacja - na Wyspy Brytyjskie. A kiedy Bochniak latem 1940 dopiero poznawał brytyjską rzeczywistość, Martel, który już jako tako opanował język i regulaminy wyspiarzy, przeszedł ekspresowe przeszkolenie myśliwskie i na początku września 1940 trafił do 54. Dywizjonu RAF. Latał w nim na najnowocześniejszych brytyjskich myśliwcach Spitfire. Pod koniec września przeszedł do Dywizjonu 603, wyposażonego w takie same samoloty. W tej jednostce odniósł pierwsze zwycięstwo powietrzne (Messerschmitt 109), a także sam został zestrzelony i ranny. Po niespełna dwóch tygodniach kuracji wrócił do jednostki, w której pozostał do marca 1941.


Skrzydlata Polska - 09/2010
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.