Zakończenie polowania wieńczy pokot . Ustrzeloną zwierzynę układa się według hierarchii ważności, na rogu myśliwskim odgrywane są odpowiednie sygnały, a następnie prowadzący ogłasza, kto został królem polowania. Chwila ta, jakże miła dla najlepszego strzelca, ma również swoją przeciwwagę - ostatnim elementem kończącym łowy jest wskazanie króla pudlarzy.
Mimo, że myśliwi robią wszystko, aby ustrzec się tego miana, to jednak zawsze jakiś procent strzałów nie dochodzi celu. Późniejsze tłumaczenia, że zwierzyna za szybko biegła, a kaczka leciała za wysoko, wzbudzają tylko ogólną wesołość i potęgują liczbę docinków oraz żartów adresowanych do króla pudlarzy. Dobrze, gdy zwierzyna ujdzie cało. Gorzej, gdy zostanie zraniona - dochodzenie postrzałka nie zawsze jest skuteczne. Co zrobić, aby uniknąć takich sytuacji? Odpowiedź jest prosta - zadbać o celność broni. Przepisy regulujące tok polowań nakładają na myśliwych obowiązek corocznego sprawdzenia stanu technicznego broni oraz jej przystrzelania. O ile stan techniczny może zostać sprawdzony przez rusznikarza lub instruktora strzelectwa myśliwskiego, o tyle przystrzelania powinien dokonać jej właściciel. Prawidłowe wykonanie tej czynności nie jest skomplikowane, wymaga jednak pewnego minimum wiedzy, czasu i cierpliwości oraz dostępu do odpowiedniej strzelnicy.
(ciąg dalszy w numerze)