Premier Izraela Benjamim Netanyahu wziął odpowiedzialność za weekendowe ataki na obiekty na lotnisku pod Damaszkiem. Przed rozpoczęciem niedzielnego (13.01) posiedzenia gabinetu poinformował, że izraelskie siły zbrojne zniszczyły irańskie magazyny broni. Wczoraj, w czasie wizyty w Dywizji Galilee IDF, dodał, że podobne ataki będą kontynuowane. – Jesteśmy zdeterminowani bardziej niż kiedykolwiek do działania przeciwko Iranowi w Syrii – powiedział.
Analitycy podkreślają, że wypowiedzi Netanyahu to rzadki przypadek przyznania się do ataku na obiekty zagraniczne krótko po jego dokonaniu. Dotąd władze Izraela unikały takich deklaracji, obawiając się prób odwetu. Opozycja oskarżyła premiera o ryzykowanie bezpieczeństwa narodowego dla zysku politycznego. Politycy przeciwni polityce Netanyahu wiążą jego odejście od polityki niejednoznaczności ze zbliżającymi się wyborami (Szczegóły ataku na Syrię, 2018-05-23).
Dzień przed wypowiedzią premiera szef sztabu IDF, Lt.-Gen. Gadi Eisenkot stwierdził, że tylko w 2018 Izrael zrzucił na cele w Syrii ponad 2 tysiące bomb. – Uderzyliśmy w tysiące celów nie pytając nikogo o zgodę – powiedział. Mówił o celach związanych z Iranem i jego sojusznikami na terytorium Syrii i Libanu.
Jako pierwsze o nowych atakach na obiekty Hezbollahu w rejonie al-Kiwash w pobliżu Damaszku, a także na lotnisku w Damaszku poinformowało londyńskie Syrian Observatory for Human Rights. Później potwierdziła je syryjska agencja rządowa. Według niej, syryjskiej obronie powietrznej udało się zniszczyć kilka z atakujących pocisków. Z kolei syryjski minister transportu Ali Hamud poinformował, że izraelskie odrzutowce uderzyły na kilka budynków i kilka samolotów na lotnisku w Damaszku, czyniąc je bezużytecznymi. Dostępne zdjęcia satelitarne dowodzą jednak, że zniszczony został tylko jeden budynek.