Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Tomasz Hypki

Wyprawa polskich ratowników na zniszczone trzęsieniem ziemi Haiti to kolejny przykład indolencji naszych władz, a jednocześnie wykorzystywania propagandy w mediach, by nawet największe niepowodzenie przekuć w sukces. Polski rząd zdobył się na pomoc w gotówce dla zniszczonego kataklizmem kraju w wysokości 50 tys. dolarów (może euro, może też kwota była nieco wyższa, ale to naprawdę bez znaczenia i niewarta śledzenia kolejnych oświadczeń), a jednocześnie zmarnował kilka milionów złotych (raczej nie dowiemy się, ile konkretnie) na wyprawę kilkudziesięciu ratowników i ich psów. Lot z kilkoma międzylądowaniami do leżącego tysiące kilometrów stąd kraju, słabo do tego przystosowanym do wykonania takiego zadania Tu-154M, w drodze powrotnej z awarią, której usunięcie trwało wiele godzin, to farsa zasługująca na miejsce w podręcznikach historii

Co ciekawe, w tym samym czasie latały na Haiti transportowe C-17 z Polakami z składach załóg. Z międzynarodowej jednostki NATO stacjonującej na Węgrzech. Woziły tam pomoc, która była rzeczywiście potrzebna. Jednak ani rząd, ani media nie zwróciły na to większej uwagi. Podobnie jak na znaczną pomoc finansową kierowaną na Haiti przez organizacje humanitarne, na czele z Caritasem. Racjonalne rozwiązania oficjalnej propagandy jakoś nie interesują.

Przy okazji awarii Tu-154 znowu głos zabrał minister obrony narodowej Bogdan Klich. Ale nie po to, by wytłumaczyć dlaczego resort wydał prawie 70 mln zł na remont samolotów, z których jeden znowu zawiódł. Nikt ze znanych dziennikarzy go o to zresztą nie pytał. Klich po raz kolejny mówił o bliskim już terminie wyleasingowania Embraerów 175. Oczywiście bez przetargu. Samolotów jeszcze gorszych niż te rosyjskie, ale najwyraźniej oferowanych przez kogoś, kto powinien dużo zarobić dzięki pieniądzom podatników. Tym razem minister Klich mówił głównie o tym, że minister finansów, Jacek Rostowski znalazł w budżecie niezbędne do przeprowadzenia transakcji pieniądze.

Pisałem już o tej sprawie wielokrotnie, ostatnio w grudniowym numerze SP. Dostawałem w związku z tym pisaniem wiele pytań o to, jak powinno wyglądać racjonalne z punktu widzenia interesów Polski rozwiązanie transportu tzw. VIP i ładunków specjalnych (casus wyprawy na Haiti). Odpowiedź wydaje się prosta, choć może zawierać różne warianty. W podstawowym wystarczy kupić kilka niewielkich samolotów o dużym zasięgu, prędkości i pułapie, by wozić sensowne liczebnie delegacje bez ograniczeń technicznych do ważnych z polskiego punktu widzenia światowych ośrodków politycznych. Do tego dołączyć dwa większe samoloty transportowe przystosowane do tankowania innych samolotów (MRTT), możliwe do wykorzystania jako latające szpitale czy ośrodki dowodzenia w sytuacjach kryzysowych. Te ostatnie można by eksploatować wspólnie z bliskimi sojusznikami, podobnie jak C-17.

To niestety tylko teoria. Taki racjonalny program, podobnie jak wiele innych, nie ma jednak w obecnej sytuacji w MON żadnych szans.

* * *

Przy okazji oficjalnej rezygnacji premiera Donalda Tuska z kandydowania na urząd prezydenta RP pojawiły się kolejne spekulacje o możliwym zdymisjonowaniu ministra Klicha. Miałby on, zgodnie z wcześniejszymi nieoficjalnymi informacjami, wystartować w wyborach na prezydenta Krakowa. Niestety, doniesienia mediów zostały szybko zdementowane.

Czyżby jednak nie tym razem? Dla Krakowa ryzyko jest chyba niewielkie, bo Klich wyborów w dawnej polskiej stolicy raczej by nie wygrał. A polska obronność mogłaby wreszcie przestać staczać się po równi pochyłej.


Skrzydlata Polska - 02/2010
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.