Holendrzy przeprowadzili próby operacyjne samolotów F-35A, należących do ich wojsk lotniczych.
W drugiej połowie sierpnia na terenie bazy US Air Force Edwards w Kalifornii przeprowadzono próby operacyjne dwóch samolotów F-35A Lightning II, należących do 323. eskadry Koninklijke Luchtmacht (KLu, wojsk lotniczych Holandii, Holenderskie plany względem F-35, 2014-01-04). Według relacji US Air Force wzięło w nich udział także 6 holenderskich F-16 ze 162. Skrzydła Myśliwskiego lotnictwa Gwardii Narodowej Arizony (stacjonujących na stałe w Tucson) i pojedynczy tankowiec KDC-10 z 334. eskadry KLu. Jako agresorzy udział w próbach wzięło 6 samolotów uderzeniowych A-4 Skyhawk, należących do prywatnego przedsiębiorstwa Draken International, specjalizującego się w szkoleniu w walkach powietrznych (L-159 sprzedane Amerykanom, 2014-01-03).
A-4 znajdujące się w wyposażeniu Draken International zostały odkupione od Nowej Zelandii. Samoloty te różnią się znacznie od Skyhawków używanych przez inne kraje. Zostały one wyposażone w radiolokator APG-66, urządzenia ostrzegające o opromieniowaniu wiązką radiolokacyjną, wskaźnik przezierny i szynę danych zapożyczone od F-16A. Mogą też przenosić zasobniki z urządzeniami walki elektronicznej.
Nieco inny skład samolotów zaangażowanych w ćwiczenia podaje holenderski resort obrony. W jego sprawozdaniu mowa jest o takiej samej liczbie samolotów KLu i 5 A-4, ale oprócz nich w Edwards miało pojawić się także 6 amerykańskich i brytyjskich F-35A/B i amerykański transportowiec DC-10.
Celem prób było wstępne sprawdzenie interoperacyjności samolotów wielozadaniowych 4. i 5. generacji, ze szczególnym uwzględnieniem działania łącza informacyjnego Link 16 oraz opracowanie niektórych aspektów taktyki działania holenderskich F-35. Co ciekawe niekiedy jako agresorzy występowały nie tylko Skyhawki, ale także holenderskie F-16. Codziennie wykonywano jedną misję, w której udział brało maksymalnie 12 samolotów, w tym 4 Skyhawki. Holenderskie F-35A pobierały także paliwo z KDC-10.
Jak pisze w swoim blogu mjr Pascal Smiley Smaal, jeden z pilotów KLu, biorących udział w próbach, holenderskie F-35A wykonywały misje zwalczania celów powietrznych i uderzenia na cele naziemne, które stopniowo stawały się coraz bardziej skomplikowane. Pewnego razu 4 holenderskie F-16 walczyły jak równy z równym z 4 Skyhawkami, jednak kiedy przyszedł im z pomocą F-35A, od razu przechylił szale na stronę niebieskich. Największą zaletą F-35A była możliwość odbierania i przekazywania informacji o sytuacji taktycznej za pomocą łącza informacyjnego. Mjr Smaal zachwalał także automatyczną regulację ciągu silnika Lightninga II i możliwość inteligentnego pobierana paliwa z tankowca.