Podczas Bernstein 41st Annual Strategic Decisions Conference dyrektor generalny Lockheed Martina, Jim Taiclet przedstawił wizję dalszej modernizacji myśliwca stealth F-35 (Pierwszy etap szkolenia Polaków na F-35, 2025-05-12). W jej wyniku miałby powstać samolot bojowy generacji 5+. Chodzi m.in. o zastosowanie nowych powłok pochłaniających promieniowanie elektromagnetyczne i podczerwone oraz nowych systemów radioelektronicznych. Dalej idącą modyfikacją miałoby być opracowanie wersji opcjonalnie bezzałogowej myśliwca.
F-35 w wersji bezzałogowej miałby być wykorzystywany w szczególnie niebezpiecznych misjach. – Możemy uczynić pilota F-35 opcjonalnym w stosunkowo krótkim czasie, opierając się na wielu pracach rozwojowych, które już wykonaliśmy – powiedział Taiclet. Przyznał jednak, że koncepcja jest na wczesnym etapie. Pierwszy lot prototypu zmodyfikowanego samolotu mógłby odbyć się w ciągu kilku lat, jeśli finansowanie i prace rozwojowe będą kontynuowane zgodnie z planem. - Naszym celem jest osiągnięcie 80% możliwości samolotów bojowych szóstej generacji przy 50% kosztów jednostkowych – powiedział Taiclet..
Propozycja Lockheed Martina jest zapewne odpowiedzią na przegraną w programie NGAD (Next Generation Air Dominance, 20 mld USD na F-47 w programie NGAD, 2025-03-21) i wielokrotną krytykę F-35 ze strony Elona Muska, bliskiego współpracownika prezydenta Donalda Trumpa, który kwestionuje przydatność załogowych myśliwców w nowoczesnej wojnie. W niedawnym poście na X Musk napisał: - Projekt F-35 był zepsuty już na poziomie wymagań, których było zbyt wiele. To uczyniło go drogim i skomplikowanym urządzeniem, które nie jest dobre w niczym. [...] Załogowe myśliwce są przestarzałe w erze bezzałogowców. Po prostu doprowadzą do śmierci pilotów.
Taiclet nie podał szczegółów technicznych na temat opcjonalnie bezzałogowej wersji F-35. Nie określił, jakie misje miałaby ona realizować w pierwszej kolejności. Nie wyjaśnił też, jaki sens ma przebudowa bardzo drogiego samolotu załogowego na wersję bezzałogową. Kluczową zaletą bojowych bezzałogowców, poza ochroną ludzi przed niepotrzebnym ryzykiem, jest bowiem ich względna taniość.