Minister obrony Kuwejtu zaprzeczył, by Amerykanie zwiększyli liczbę żołnierzy w jego kraju, po wycofaniu się w Iraku. Informację taką podał wcześniej oficjalny organ prasowy US Army.
Obecnie w Iraku pozostaje jeszcze ok. 34 tys. amerykańskich żołnierzy. Zdecydowana większość z nich zostanie wycofana do końca bieżącego roku, zgodnie z umową między Waszyngtonem i Bagdadem, zawartą w 2008 (na miejscu pozostanie jedynie ok. 150-200 żołnierzy, stanowiących oficjalną ochronę ambasady). Wiele wskazuje na to, że realizowanie zapisów porozumienia wynika nie tyle ze postawy władz irackich - które są zależne od Amerykanów - ile z konieczności zmniejszenia wydatków wojskowych USA (zobacz: Bez Amerykanów w Iraku).
Pentagon zamierza jednak utrzymać obecność wojskową w regionie. Według sekretarza obrony, Leona Panetty, na Bliskim Wschodzie ma stacjonować ok. 40 tys. żołnierzy.
Największa ich grupa - ok. 23 tys. - znajduje się obecnie w kilkunastu bazach w Kuwejcie. Pełniły one głównie rolę tranzytową dla sił w Iraku, stanowiły również bazę zaopatrzeniową i remontową.
Po wycofaniu wojsk z Iraku ich rola zmieni się w niewielkim stopniu. Podobnie jak część baz w Niemczech, będą one stanowiły podstawę logistyczną dla ewentualnego przerzucenia jednostek bojowych w przyszłości, głównie pod kątem potencjalnego zagrożenia ze strony Iranu.
2 listopada Army Times, tygodnik amerykańskich wojsk lądowych, powołując się na nieoficjalne informacje, doniósł, że Pentagon zamierza wzmocnić siły w Kuwejcie 4-tysięczną 1st Brigade z 1st Cavalry Division. Jednostka ta ma być wycofywana z Iraku w ostatniej kolejności i według planistów, powinna stać się jednostką natychmiastowego reagowania, zdolną do akcji zarówno w Iraku, jak i każdym innym kraju regionu. Tygodnik precyzował, że ostatecznych decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto. Jednocześnie stwierdzono, że uzyskanie na dyslokację zgody władz Kuwejtu nie będzie stanowiło problemu.
W tym właśnie kontekście pojawiła się dzisiaj wypowiedź ministra obrony emiratu, szejka Jabera Mubaraka Al-Sabaha. Stwierdził on, że nie ma żadnych planów zwiększenia liczebności amerykańskiego kontynentu w jego kraju lub dyslokacji jednostek z Iraku do Kuwejtu. Dodał, że obecność sił USA określona została precyzyjnie umową między obu krajami sprzed 9 lat.
Minister podkreślił, że reprezentowany przez niego rząd nie dopuści, by Kuwejt stał się podstawą do nowej inwazji, ani na Iran, ani jakiekolwiek inne państwo. Stwierdzenie tego typu w zasadzie wyklucza zmianę charakteru amerykańskich baz, z zaopatrzeniowych na bojowe. Obecna umowa wojskowa między Waszyngtonem i Kuwejtem traci moc w 2012.