Mimo wcześniejszych zapewnień, ciągle nie ma decyzji w sprawie pozostawienia po 2011 amerykańskich instruktorów w Iraku. Negocjacje w tej sprawie trwają.
Zgodnie z postanowieniami porozumienia z 2008 amerykańscy żołnierze powinni opuścić Irak do końca bieżącego roku. Na miejscu postanie tylko personel ogromnej ambasady, wraz z kilku tysiącami uzbrojonych najemników, którzy będą chronić dyplomatów. Od kilkunastu miesięcy przedstawiciele władz obu krajów wskazywali jednak, że zapis ten może nie dotyczyć ograniczonej liczby żołnierzy, którzy mieliby pozostać nad Tygrysem i Eufratem jako instruktorzy (zobacz: Amerykańscy instruktorzy w Iraku).
W związku z pojawieniem się w ostatnim czasie doniesień o rezygnacji Pentagonu z tych planów, sekretarz prasowy ministerstwa, George Little poinformował, że negocjacje ciągle trwają. Dodał, że rozmowy obejmują całokształt wzajemnych stosunków wojskowych między obu krajami.
Faktem jest jednak, że na początku lata najwyżsi rangą dowódcy amerykańscy wzywali do szybkiego podjęcia decyzji, ze względu na konieczność ewentualnego wprowadzenia istotnych zmian do terminarza wycofywania się oddziałów z Iraku. Pod koniec lipca politycy zapewniali, że osiągną porozumienie w ciągu kilku tygodni.
Tak się jednak nie stało. Ujawniono jednak, że w grę wchodzi stały pobyt ok. 4 tys. żołnierzy, a więc stosunkowo niewielkiej grupy. Mieliby oni zająć się szkoleniem Irakijczyków w zakresie obsługi masowo kupowanego w USA sprzętu wojskowego (zobacz np.: Irak kupił F-16?, Wyprzedaż w Iraku, Irackie Abramsy do września).
Obecnie w Iraku stacjonuje jeszcze 41 tys. amerykańskich żołnierzy. Trwa proces ich wycofywania.