Wczoraj w rejonie Panama City na Florydzie rozbił się myśliwiec Lockheed Martin F-22A Raptor. Pilot zdołał się katapultować.
Do wypadku doszło wczoraj o 15:30 casu lokalnego (późnym wieczorem czasu polskiego). Samolot z Tyndall Air Force Base na Florydzie z niewyjaśnionych przyczyn rozbił się ok. 19 km od pobliskiego Panama City. Pilot zdołał się katapultować i według lakonicznego oświadczenia USAF – znalazł się pod opieką lekarską.
Oprócz utraty samolotu nie zanotowano na ziemi dodatkowych strat w ludziach lub mieniu. Ze względu na akcję ratunkową zamknięto jedynie na pewien czas drogę stanową nr 98.
Jest to już trzeci przypadek utraty seryjnego F-22A. Pierwszy miał miejsce w bazie Nellis, w czasie startu Raptora. Jego pilotowi udało się bezpiecznie katapultować. Kolejne dwa incydenty – z 2009 i 2010 – zakończyły się śmiercią lotników (Pilot F-22 zginął, 2009-03-26, Katastrofa Raptora – wina pilota, 2011-12-16). Katastrofy te zostały spowodowane niedotlenieniem i utratą orientacji przestrzennej. Wykryto niesprawność wytwornicy tlenu, wreszcie wadliwą konstrukcję strojów antyprzeciążeniowych. Problemy techniczne doprowadziły do rezygnacji z latania Raptorami części pilotów, mimo deklaracji o usunięciu usterek.