NTSB udostępnił zdjęcie litowo-jonowego akumulatora, należącego do JAL Boeinga 787, spalonego na lotnisku w Bostonie. Dotąd nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.
US National Transportation Safety Board (NTSB) udostępnił wczoraj zdjęcie akumulatora litowo-jonowego, który spalił się w należącym do JAL Boeingu 787. Do pożaru doszło tydzień temu na Boston Logan International (Pożar Dreamlinera w Bostonie, 2013-01-08). Dochodzenie w sprawie incydentu, wspólnie z NTSB prowadzą nadzory lotnicze Japonii i Francji (dostawcą elementów systemu energetycznego Dreamlinera jest Thales).
Spalony akumulator ma długość ok. 42 cm, a wysokość 26 cm. Jest on obecnie badany w NTSB Materials Laboratory w Waszyngtonie. Wykonano m.in. zdjęcia rentgenowskie wnętrza, by porównać je ze zdjęciem nieuszkodzonego akumulatora. Badane są też inne komponenty systemy zasilania feralnego Dreamlinera.
Moc instalacji elektrycznej Boeinga 787 wynosi aż 1,45 MW – 4 razy więcej niż modelu 777. Wynika to z zastąpienia systemami elektrycznymi wielu urządzeń hydraulicznych stosowanych w samolotach pasażerskich poprzedniej generacji. Akumulator, który się spalił jest wykorzystywany jedynie w czasie postoju. W locie energię wytwarzają generatory (produkowane w Meksyku dla UTC), z którymi też już kilka razy były kłopoty.
Specjaliści NTSB poinformowali, że nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Podano, że został on ugaszony specjalnym środkiem – Halotronem. Akcja strażaków była utrudniona ze względu na trudny dostęp do akumulatora. Trudne okazało się też wymontowanie spalonego urządzenia z samolotu. Przedział, w którym znajdował się akumulator uległ poważnym uszkodzeniom.
Amerykańska FAA ogłosiła specjalny przegląd kluczowych systemów samolotów Boeing 787. Powodem są powtarzające się awarie samolotów tego typu (Przegląd bezpieczeństwa Dreamlinerów, 2013-01-12).