Pierwszy w 2007 numer Broni i Amunicji rozpoczyna dział Myśliwska i artykuł poświęcony historii oraz ofercie serbskiego (niegdyś jugosławiańskiego) producenta broni myśliwskiej - Zastava. W kolejnym tekście autor rozważa propozycję wykorzystania do polowań naboi bocznego zapłonu, przy czym nie chodzi o typowy .22LR, ale raczej .22 WMR i .17 HMR. Ostatni artykuł w tym dziale to relacja z niezwykłego turnieju varminterów odbywającego się w Rosji, czyli polowania na surki z bardzo dużego dystansu. Dział Bojowa otwiera przybliżenie nowości uzbrojenia pokazywanych podczas greckiej wystawy Defendory 2006, wraz z krótkim przybliżeniem historii rozwoju przemysłu zbrojeniowego Hellady. Kolejny artykuł poświęcony jest pierwszym konstrukcjom w układzie bez kolby właściwej, od karabinu szkockiego wynalazcy Thorneycorofta, przez dzieło pechowego majora Godsala i samopowtarzalny karabin Faucon-Meunier, aż do francuskiego projektu pistoletu maszynowego Delacre z 1936 oraz bezkolbowej konwersji erkaemu Lewisa. Tematyka bezkolbowców jest w numerze kontynuowana w tekście opisującym najnowszy amerykański karabin Kel-Tec RFB, wprowadzający zupełnie nowe standary w tworzeniu broni w układzie bull-pup. Kolejnym artykułem jest pierwsza część cyklu poświęconego przybliżeniu zasad działania broni automatycznej, skupiająca się na zamku swobodnym. Część Bojową zamyka fabularyzowana historia o losach strzelców wyborowych podczas konfliktu o Falklandy w 1981. W części Rekreacyjna, Lech Klaude opisuje kabury używane na Dzikim Zachodzie, Bartosz Szymonik w tekście o ASG przybliża repliki karabinków automatycznego L85A2 i maszynowego L86A2, produkcji Star Airsoft, zaś Jakub Link-Lenczowski wprowadza w zagadnienie pneumatycznego strzelectwa terenowego. Dział kończą artykuły o nożach autorów związanych z współpracującym z Bronią i Amunicją portalem Knives.pl. W dziale Sportowa umieszczony jest tekst o pistolecie Para Ordnance LDA Hi-Cap Limited 9, zaś w Jednostkach Specjalnych Ireneusz Chloupek opisuje austriacki oddział wojskowy Jagdkommando. Numer tradycyjnie kończy felieton Szczepana Twardocha.
Pisarz zawsze stoi przed pewnym zasadniczym problemem: wolałby pisać tak, aby sobie samemu sprawić przyjemność, a musi – w ten czy inny sposób – sprawiać przyjemność czytelnikowi. To ten ostatni, niestety, decyduje o tym, czy pisarz ma tyle pieniędzy co Dan Brown, czy nie. Z tego wynika, że generalnie dobrą zasadą, jest – jak radził Wilde – powściągać wodze swojego hobby-horse, aby czytelnika nie odpychać.
© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.