Przedstawiciele indyjskich władz potwierdzili, że jeszcze w styczniu rozpocznie się operacja wycofania ze stanu Dżammu i Kaszmir dużej liczby wojsk. Prasa spekuluje, że może chodzić o kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy i przerzucenie ich nad granicę z Chinami.
Już 12 stycznia informację o wycofaniu części żołnierzy przedstawił minister spraw wewnętrznych, Palaniappan Chidambaram. Jego zdaniem pozwoliłoby to na usunięcie wojska w terenów zurbanizowanych. 20-letnia obecność w nich żołnierzy jest bardzo niepopularna wśród miejscowej, głównie muzułmańskiej ludności. Niechęć powiększa fakt dopuszczania się przez nich poważnych wykroczeń, a nawet przestępstw. W ubiegłym roku doszło m.in. dwukrotnie do poważnych zamieszek, po tym, jak żołnierze zgwałcili i zabili młode kobiety.
Dzięki wycofaniu formacji wojskowych, odpowiedzialność za bezpieczeństwo przejmie w całości policja. Wojsko natomiast skoncentruje się na ochronie granic i terenów niezamieszkałych, głównie pod kątem zapobiegania infiltracji secesjonistów z Pakistanu. Armia nadal będzie jednak wspierać policję w akcjach, określanych mianem antyterrorystycznych.
Informacje te potwierdzili również przedstawiciele resortu obrony. Urzędnicy obu ministerstw uniknęli jednak odpowiedzi na pytanie o skalę redukcji liczebności formacji wojskowych.
Indyjska prasa twierdzi jednak, że w grę może wchodzić przemieszczenie nawet kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy. Odmiennie jednak od informacji oficjalnych, dziennikarze twierdzą jednak, że dyslokacja wiąże się nie tyle z chęcią poprawy stosunków z miejscową ludnością, ile związane jest z pogorszeniem się stosunków z Chinami.
Zwolnione siły mają zostać skierowane na położone w trudnodostępne, wysokogórskie pogranicze z ChRL, rozciągające się również na dwie sąsiednie prowincje. Według dostępnych informacji, Pekin w ostatnim czasie zwiększył tam swoją obecność wojskową, co musiało spotkać się z kontrakcją New Dehli (zobacz także: Rozmowy chińsko-indyjskie). Sytuację komplikuje fakt, że miedzy obu państwami nie ma klasycznej, dobrze wyznaczonej granicy, a jedynie linia rozgraniczenia, przy czym do całego terenu wokół Kaszmiru roszczą pretensje wszystkie zainteresowane kraje: Pakistan, Indie i Chiny.