Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Agnieszka Pruchniakowska

Tegoroczna wiosna zaskoczyła wszystkich. Długotrwałe, majowe opady, nieustające zachmurzenie i niskie temperatury nie wróżyły udanego sezonu szybowcowego. Przełomem okazały się - i wcale nie przesadzam - zaplanowane od 3 do 13 czerwca Szybowcowe Mistrzostwa Polski w Zielonej Górze. 3 czerwca, nieco przed 20:00, zielonogórskie niebo zaczęło się przejaśniać, a zgromadzeni na odprawie inauguracyjnej zawodnicy mogli podziwiać piękny zachód słońca. Zadowolenia nie krył dyrektor zawodów, Artur Haładyn, który powtarzał, że wszystko jest skrupulatnie zaplanowane, nawet odpowiednia pogoda. Nie mylił się...

Poranne przygotowanie szybowców do kolejnego dnia lotnego / Zdjęcie: Artur Jędryczkowski

Zaplanowane na 1-2 czerwca treningi zawodników nie odbyły się z powodu niesprzyjającej pogody. Oficjalny trening, podczas którego zawodnicy mieliby możliwość zapoznania się z warunkami topograficznymi Ziemi Lubuskiej, został odwołany. Jednak po północno-zachodniej stronie zaczęło się nieco przejaśniać, co sugerowało poprawę warunków meteorologicznych. Większość startujących nie dotarła jeszcze na miejsce. Rejestracja zawodników trwała. Kolejne załogi docierały na lotnisko. 3 czerwca, chwilę przed 13:00, sędzia główny zameldował swoją obecność na terenie aeroklubu. Mimo że pogoda nie sprzyjała, przy szybowcach można było dostrzec zawodników przygotowujących swój sprzęt do lotu.

PIERWSZY DZIEŃ LOTNY

Odprawę poranną dla zawodników zaplanowano na 10:00, a już przed 8:00 można było dostrzec szybowników tankujących swoje szybowce, a niektóre były już nawet na starcie. Holownicy robili obloty samolotów. Prace przygotowawcze trwały. Osoby, które uczestniczyły w zawodach w Lesznie, niedowierzały, że pogoda może się tak diametralnie zmienić, a przede wszystkim umożliwić latanie szybowcowe po długiej, zimowej przerwie.

Starty ziemne ogłoszono o 12:20, zaś za start lotny kierownik sportowy uznał 13:38. Między 16:00 a 17:00 nad aeroklubowym niebem pojawiły się pierwsze szybowce. Spośród 59 zawodników tylko dwóch musiało lądować w polu. Wbrew przewidywanej pogodzie warunki z każdą godziną ulegały poprawie. Po południu niebo przypominało cumulusostradę. Zawodnicy zgodnie twierdzili, że zdecydowanie korzystniej było odejść na trasę trochę później. Zarówno szybownicy jak i organizatorzy byli w 100% zadowolenie z rozegranej konkurencji.

STO LAT

Na odprawie kierownik sportowy rozdał trasę przewidzianą na drugi dzień lotny. Dyrektor aeroklubu na zakończenie pogratulował zwycięzcy z poprzedniego dnia - pilotowi Aeroklubu Leszczyńskiemu, Maciejowi Adamskiemu. Natomiast Sto lat z okazji urodzin zaśpiewaliśmy Łukaszowi Florkowskiemu. Pogoda wymarzona - świeciło słońce, na niebie pojawiły się niebywałe cumulusy, temperatura przekraczała 20oC. Zawodnicy mieli tego dnia do pokonania trasę 420,7 km, na którą składały się cztery punkty zwrotne (Lipna, Drezdenko, Janiszowice, Milsko). Grid Time ogłoszono na 10:50, a starty ziemne na 11:10. Hole odbywały się przez 2 h 30 min. W tej konkurencji pierwsze miejsce zajął Mirek Wysocki z Aeroklubu Ziemi Lubuskiej na Jantarze Std 2. Zapytany o przebieg trasy opowiadał o trudnościach na trzecim i czwartym boku zaplanowanego dystansu. Z jego relacji wynikał także fakt, że na pierwszym i drugim odcinku warunki pogodowe były idealne, nie sprawiały większych problemów. Jednak po przekroczeniu linii Odry, na odcinku z Lipnej do Drezdenka, cumulusy zaczęły nieco zanikać. Zwycięzca podkreślał, że sukces zawdzięcza również grupie szybowników, w której się znalazł w czasie konkurencji. W gronie osób przez niego wyróżnionych był Paweł Wojciechowski, Tomasz Krok oraz Leszek Duda.


Skrzydlata Polska - 08/2010
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.