4 rosyjskie okręty, w tym atomowy krążownik rakietowy Piotr Wielikij, przybyły do Wenezueli. Za kilka dni rozpoczną wspólne manewry z marynarką wojenną tego kraju.
O znaczeniu wspólnych manewrów z marynarką wojenną Wenezueli, świadczy fakt, że Rosjanie wydelegowali do tego zadania swój największy okręt, przyjęty do służby 10 lat temu krążownik atomowy Piotr Wielikij, wypierający standardowo 23 400 t i wyposażony m.in. w pociski P-700 Granit i S-400 (na zdjęciu jeden z bliźniaczych okrętów typu Kirow). Od czasu wyjścia w morze, pod koniec września, krążownik, wraz z pozostałymi jednostkami zespołu, wpłynął na Morze Śródziemne i zatrzymał się w libijskim Trypolisie, dla uzupełnienia paliwa / Zdjęcie: DIA
Ćwiczenia, zapowiadane od kilku miesięcy, są odbierane jako jeden z elementów rosyjskich nacisków na USA, w związku z planami budowy baz systemu antybalistycznego w Polsce i Czechach oraz poparciem, udzielanym Gruzji. Jest to jednocześnie element zacieśniania stosunków z Wenezuelą, jednym z najbardziej zasobnych odbiorców rosyjskich towarów i broni i –jednocześnie – najbardziej obok Kuby, antyamerykańsko nastawionym państwem regionu.
Wczoraj do portu wojennego w La Giaura wpłynęły 4 rosyjskie okręty: atomowy krążownik rakietowy Piotr Wielikij, niszczyciel Admirał Czabanienko oraz dwie jednostki zaopatrzeniowe, ze składy Floty Północnej. Na ich pokładach znajduje się łącznie 1600 marynarzy.
1 grudnia mają oni przeprowadzić ćwiczenia, razem z 700 Wenezuelczykami, tworzącymi załogi 3 fregat typu Lupo, okrętu desantowego i 8 kutrów patrolowych. W manewrach wezmą również udział piloci samolotów Su-30 (zobacz: Ostatni Su-30MKV dla Wenezueli).
Prezydent Hugo Chavez stwierdził, że jest to jeden z przejawów współpracy międzynarodowej. Wcześniej marynarka wojenna jego kraju zorganizowała wspólne ćwiczenia z okrętami Brazylii, Holandii i Francji. Wszyscy obserwatorzy są jednak zgodni, że obecne manewry mają mocny wydźwięk polityczny.
Łączą się zresztą w czasie z wizytą prezydenta Dymitra Miedwiedjewa w Caracas. Przybył on dzisiaj do Wenezueli, gdzie będzie negocjował warunki ewentualnych dalszych dostaw broni (zobacz np.: T-72 dla Wenezueli) i współpracy gospodarczej, w tym przy uruchomieniu elektrowni atomowej. Wcześniej odwiedził Peru i Brazylię, a potem uda się jeszcze na Kubę.
Przedstawiciele USA zapowiedzieli, że manewry będą uważnie obserwowane przez US Navy.