Wczoraj w powietrze wzbił się drugi samolot z nowej rodziny opracowanej przez koncern z Seattle.
Pierwszy przedseryjny Boeing 737 Max 9 wystartował do pierwszego lotu wczoraj, po 90-minutowym opóźnieniu, spowodowanym problemami z łącznością z naziemnym centrum kierowania, o 10:52 czasu lokalnego z lotniska Renton Field, leżącego obok zakładów Boeinga w stanie Waszyngton. W dodatku tuż po starcie okazało się, że jedna z radiostacji służących do łączności jest wadliwa.
Po 2 h 42 min samolot wylądował na lotnisku Boeing Field w Seattle, przy bocznym wietrze wiejącym z prędkością ok. 40 km/h. Załogę stanowili piloci doświadczalni Christine Walsh (pierwsza w historii kobieta pilotująca 737 Max) i Ed Wilson.
Mimo wstępnych problemów udało im się wykonać wszystkie zadania zaplanowane przed oblotem, które polegały m.in. na sprawdzeniu działania układu wyważenia oraz instalacji klap i podwozia przy prędkości do 445 km/h i na wysokości do 7315 m. W trakcie lotu przeprowadzono także sekwencję wyłączenia i ponownego włączenia każdego silnika Leap-1B.
Loty próbne Boeinga 737 Max 9 zostaną wznowione 17 kwietnia. W zakładach w Renton trwa montaż końcowy drugiego samolotu tego typu, który także posłuży do testów. Według przedstawicieli Boeinga mają one potrwać do końca br. Pierwszy seryjny 737 Max 9 ma trafić do indonezyjskich linii Lion Air (Prezentacja Boeinga 737 Max 9, 2017-03-08).