Według doniesień prasowych, mała amerykańska spółka US Aerospace, zamierza proponować chińskie śmigłowce AC313 w przetargu na... maszyny prezydenckie w USA.
O US Aerospace po raz pierwszy stało się głośno w ubiegłym roku, za sprawą przystąpienia tej spółki do przetargu na samoloty-zbiornikowce dla amerykańskich wojsk lotniczych. Zgodnie z przewidywaniami, oferta - oparta o samoloty transportowe ukraińskiego Antonowa - nie została rozpatrzona, oficjalnie z powodu przekroczenia terminu jej złożenia. Faktem jest jednak, że była traktowana jako zupełnie niepoważna (zobacz: Protest US Aerospace).
Zarząd US Aerospace zaskoczył jednak po raz drugi. W ubiegłym roku zawarł, podobnie jak wcześniej z Ukraińcami, umowę o strategicznej współpracy z chińską AVIC. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to - według Wall Street Journal - że prowadzone są obecnie rozmowy o możliwości oferowania przez amerykańską spółkę chińskich śmigłowców AC313 w przetargu na maszyny dla eskadry prezydenckiej.
AC313 został niedawno oblatany. Bazuje na wojskowym Harbinie Z-8, czyli licencyjnej odmianie francuskiego Super Frelona, konstrukcji rodem z przełomu lat 1950. i 1960. Mimo, że AVIC twierdzi, że nowy śmigłowiec został zbudowany w oparciu o kompozyty i tytan, zastosowano również silniki Pratt & Whitney Canada PT6B-67A oraz nowoczesną awionikę, nie wydaje się, by śmigłowiec ten miał jakiekolwiek szanse w najbardziej prestiżowym przetargu śmigłowcowym w USA.
Podobnie należy podchodzić do informacji o potencjalnej możliwości oferowania w przyszłości zamerykanizowanej wersji szkolno-bojowego Hongdu L-15 (zobacz: Początek produkcji L-15), w przetargu, który wyłoni następcę T-38. Samoloty te będą wycofywane po 2020.