Według amerykańskiego ambasadora w Bukareszcie, oba kraje są bliskie finalizowania rozmów na temat zakupu używanych F-16. Nierozwiązanym problemem jest jednak kwestia finansowania programu.
Ambasador Mark Gitenstein poinformował dzisiaj, że negocjacje z Rumunią na temat sprzedaży 24 używanych myśliwców F-16 są bardzo skomplikowane. Dodał jednak, że rozmowy są bliskie finału.
Podstawowym problemem jest finansowanie transakcji o szacunkowej wartości do 1,3 mld USD. W obliczu dużego deficytu budżetowego, rząd Rumunii nie ma obecnie takich środków. Bezpośredni zakup samolotów, przy jednoczesnym drakońskim ograniczaniu wydatków budżetowych - w tym emerytur o ok. 15% - nie jest możliwy do zrealizowania (zobacz: Rumunia odwleka zakup F-16). Biorąc jednak pod uwagę podobne przedsięwzięcia, rozwiązaniem mogłoby okazać się odłożenie pierwszych spłat o kilka lat.
Informacja ambasadora świadczy o utrzymaniu woli władz w Bukareszcie zakupu amerykańskich myśliwców i zacieśnianiu wzajemnych stosunków. Nie przez przypadek konferencja Marka Gitensteina odbyła się niedługo po podpisaniu przez oba kraje umowy o wybudowaniu do 2015 stanowiska z 24 pociskami przechwytującymi rakiety balistyczne (zobacz również: Rumunia rozpoczęła rozmowy o tarczy). Obie transakcje są prawdopodobnie ze sobą powiązane.
Zakup używanych myśliwców proweniencji zachodniej nie sprawia obecnie problemów. Swoje względnie nowoczesne Mirage 2000 oferują Francuzi, Szwedzi Gripeny, Niemcy i Brytyjczycy Eurofightery, zaś mniejsze kraje europejskie - wycofywane niedługo własne F-16. Wybór opcji amerykańskiej ma więc wyłącznie podłoże polityczne.