Wczoraj w stolicy Libii odbyła się uroczystość złożenia przysięgi przez 225 żołnierzy Armii Narodowej. To pierwsze tego typu wydarzenie na zachodzie kraju od zwycięstwa nad Muamarem Kaddafim.
Pół roku po zakończeniu walk ze zwolennikami reżimu Muamara Kaddafiego (zobacz także: Muamar Kaddafi został zabity, Koniec operacji libijskiej), rząd centralny nadal jest bardzo słaby, a wojsko i policja są we wstępnym stadium tworzenia.
Największe miasta kraju - Trypolis i Misrata - znajdują się pod kontrolą byłych powstańców, w władze tej drugiej metropolii praktycznie działają samodzielnie, sabotując decyzje urzędników rządowych. Także przejścia graniczne na zachodzie kraju obsadzone są przez milicjantów. Uzbrojone grupy dysponują przy tym własnymi więzieniami i aresztami (organizowanymi z reguły w ad hoc przystosowywanych budynkach), dopuszczając się przemocy i tortur wobec osób podejrzanych o wspieranie dawnego reżimu, co zostało potwierdzone przez niezależne organizacje obrony praw człowieka.
Od kilku tygodni trwają także walki między grupami plemiennymi w rejonie położonego na południowym-wschodzie miasta Kufra. Natomiast w mateczniku rebelii, w Bengazi trwają protesty członków formacji milicyjnych, domagających się zapłaty zaległego żołdu i ustąpienia ministra spraw wewnętrznych.
Jakby tego było mało, istnieją silne grupy, żądające zmienienia Libii w konfederację trzech regionów, odpowiadających zachodowi, wschodowi i południu kraju. Jednym z nich jest Cyrenajka (z Bengazi jako potencjalną stolicą), na której terenie znajdują się największe złoża ropy naftowej. Istniejące tam grupy zbrojne zostały zorganizowane w ramach Najwyższej Rady Wojskowej, której dowódca, płk Hamid al-Hassi zapowiada zbrojną obronę autonomii.
Obecnie tymczasowe władze w Trypolisie przygotowują się do pierwszych, powszechnych wyborów i opracowują projekt nowej konstytucji. Zadania te nie są jednak łatwe. Przyjęta wstępnie zasada tworzenia okręgów wyborczych o podobnej liczbie ludności, preferuje gęściej zamieszkały zachód, czemu sprzeciwiają się politycy i milicjanci z Cyrenajki. Nie chcą się oni zgodzić także na propozycję przekazania dużego zakresu swobody dla lokalnych ośrodków administracyjnych, przy zachowaniu silnej władzy centralnej.
W takiej sytuacji złożenie przysięgi przez 225 żołnierzy Armii Narodowej w Trypolisie i rozpoczęcie formowania przy ich udziale Brygady 23 października (datę tę przyjęto za symboliczne zakończenie walk z reżimem Kaddafiego), ma duże znaczenie.
Rząd centralny apeluje obecnie do uzbrojonych bojowników o wstępowanie w szeregi policji i wojska oraz o rozbrojenie osób, które zdecydują się na powrót do cywilnego życia. Chce także odzyskać kontrolę nad przejściami granicznymi, stawiając milicjantom ultimatum o ich przekazaniu siłom rządowym w ciągu kilku najbliższych dni.
Jednostki policji i wojska, podlegające władzom w Trypolisie, oceniane są obecnie na kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy funkcjonariuszy i żołnierzy. W pierwszym etapie planuje się zwiększenie ich liczebności do ok. 50 tys., a docelowo - wchłonięcie większości z obecnych 200 tys. uzbrojonych milicjantów. Pomoc w szkoleniu mają zapewnić instruktorzy z Francji i Turcji.
Jednocześnie resort obrony szacuje, że siły zbrojne Libii osiągną wystarczający potencjał do obrony własnych granic nie wcześniej niż w ciągu 3-4 lat. W takiej sytuacji umowa z Francją o wznowieniu remontu tuzina myśliwców Mirage F1 (zobacz: Francuski remont libijskich Mirage), jawi się jako duże przedsięwzięcie. Plany sprzedaży Libii dużych partii nowego uzbrojenia, o wartości miliardów USA, są w obecnej sytuacji całkowicie nierealne.