W broni strzeleckiej, tak samo jak w każdej innej dziedzinie techniki, nie brak jest konstrukcji (zakończonych lub zatrzymanych na pewnym etapie rozwoju), uznawanych za wyznaczające nowe kierunki rozwoju, które z różnych powodów - często irracjonalnych - nie zostały przyjęte do uzbrojenia i pozostały jedynie na etapie prototypów i modeli (historia EM2 przypomina nieco losy kanadyjskiego myśliwca przechwytującego Avro CF-105 Arrow).
Podobnie rzecz ma się z koncepcją brytyjskiego karabinka automatycznego, który w ramach programu IPW (Infantry Personal Weapon) był rozwijany w zakładach RSAF (Royal Small Arms Factory) w Enfield Lock. Pod koniec lat 1940., polscy przedwojenni inżynierowie, których los rzucił do Wielkiej Brytanii, zaprojektowali broń, która po dziś dzień - z pewnymi modyfikacjami - mogłaby być używana w wojsku. Mało tego, można stwierdzić, że koncepcja karabinków bezkolbowych w ogóle, konstrukcji, które od trzydziestu z górą lat zawojowały świat, bierze się bezpośrednio z prac Polaków.
Co więcej, gdyby wprowadzono wówczas amunicję, którą miał strzelać IPW - 7 mm x 43, to całkowicie utraciłyby rację bytu dzisiejsze standardowe naboje NATO (karabinowy 7,62 mm x 51 i pośredni 5,56 mm x 45), bowiem jej parametry balistyczne, opracowane przez Komisję ds. Idealnego Kalibru, zostały tak dobrane, że po dziś dzień stanowią optimum. Łatwo się o tym przekonać, gdyż obecnie w USA rozwijana jest, na potrzeby jednostek specjalnych, amunicja 6,8 mm x 43 SPC, której charakterystyki - i wymiary - w dużym stopniu odpowiadają nabojowi sprzed 50 lat.
Polski ślad
Wybuch II wojny światowej spowodował, że tworzony olbrzymim wysiłkiem, od podstaw, polski przemysł zbrojeniowy został częściowo zniszczony, a jego kadry naukowo-techniczne uległy rozproszeniu. Wielu inżynierów i techników brało udział w kampanii wrześniowej, a po jej zakończeniu włączyło się czynnie w nurt walki konspiracyjnej. Część z nich trafiła po do Francji, a następnie - wraz z żołnierzami - Wielkiej Brytanii. Ośrodkiem koncentrującym współpracę Polaków z brytyjskimi placówkami technicznymi był utworzony w listopadzie 1940 Wojskowy Instytut Techniczny, który od 1941 organizował i przydzielał do pracy w brytyjskich placówkach zespoły polskich specjalistów. Jego działalność w zakresie uzbrojenia rozwijana była w czterech kierunkach: naukowo-badawczym, kontroli produkcji, doskonalenia technicznego i szkolenia. W ramach współpracy polsko-brytyjskiej polscy konstruktorzy uzbrojenia zostali oddelegowani m.in. do Armament Design Department w Fort Halstead i Armament Design Department w Cheshunt (sekcja polska kierowana przez Jerzego Podsędkowskiego zaprojektowała tam 20-mm armatę przeciwlotniczą POLSTEN, w 1942 Kazimierz Januszewski i Aleksander Czekalski brali udział w rozwijaniu brytyjskiego działa bezodrzutowego), External Ballistic Department, prowadzili też badania metalurgiczne i metaloznawcze w Cambridge i London University. Duża grupa specjalistów została odkomenderowana do brytyjskich władz kontroli, obejmując tam nadzór nad produkcją i odbiorem technicznym amunicji, broni i materiałów wybuchowych. Według ewidencji, na początku 1944 w Wielkiej Brytanii było około 5,6-tysiąca polskich inżynierów i techników.
Z punktu widzenia tego artykułu najciekawsze są losy konstruktorów Romana Korsaka (byłego pracownika Fabryki Broni w Radomiu) i Kazmierza Januszewskiego (mającego doświadczenie z zakładów w Stalowej Woli i Radomiu) oraz innych polskich inżynierów, którzy trafili do fabryki RSAF w Enfield Lock. Powierzono im bowiem stworzenie konstrukcji, które - jak można ocenić z perspektywy czasu - nadały w latach 1970. kierunek rozwoju współczesnej broni indywidualnej piechoty.
(ciąg dalszy w numerze)