Partyzanci FARC ogłosili jednostronne zawieszenie broni i zaproponowali włączenie społeczności międzynarodowej w prowadzony proces pokojowy. Władze Kolumbii zdecydowanie odrzuciły ofertę.
Ogłoszone przez lewicową partyzantkę Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia (FARC) jednostronne zawieszenie broni nie zostało przyjęte przez władze w Bogocie. Partyzanci domagają się, aby dalszy proces pokojowy był monitorowany przez społeczność międzynarodową, w tym Unię Narodów Południowoamerykańskich oraz Wspólnotę Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów, a także Międzynarodowy Czerwony Krzyż.
Zawieszenie broni ma wejść w życie w najbliższą sobotę. Partyzanci zapowiedzieli wstrzymanie działań zbrojnych, w tym atakowania patroli i posterunków sił zbrojnych, pod warunkiem przerwania przez Bogotę wszelkich operacji wojskowych wymierzonych w ich organizację (Kolejny cios dla FARC, 2013-12-27). Prezydent Kolumbii, Juan Manuel Santos, przyjął ofertę FARC z zadowoleniem, jednak zdecydowanie ją odrzucił, najprawdopodobniej także pod naciskiem opozycji oraz opinii publicznej.
Santos zwrócił przy okazji uwagę na fakt, że poprzednie zawieszenia broni, które również miały wspierać wieloletni proces pokojowy, nie przyniosły pożądanego rezultatu. Co więcej, wstrzymywanie działań zbrojnych pozwalało partyzantom na przegrupowanie i wzmocnienie sił oraz kontynuację walki rewolucyjnej (Wzrost aktywności FARC, 2011-10-11).