Amerykańskie media, w tym Seattle Times, donoszą, że Alaska Airlines oceniły straty związane z uziemieniem swoich Boeingów 737 MAX 9 (Boeingi 737 MAX 9 nadal uziemione, 2024-01-13) na 150 mln USD. Wstrzymanie lotów maszyn tego typu przez FAA (Federal Aviation Administration) było spowodowane wypadkiem z 5 stycznia 2024, gdy z lecącego na wysokości ponad 4 km samolotu wypadł panel zastępujący drzwi ewakuacyjne w środkowej części kadłuba. Nikt nie odniósł wówczas obrażeń, ale loty MAX-ów 9, w których mogły występować wady produkcyjne, zostały wstrzymane.
W USA problem dotyczył dwóch operatorów – Alaska i United Airlines. Ich samoloty musiały przejść specjalne przeglądy, których procedury ustaliła FAA (Trwa kontrola Boeingów 737 MAX 9, 2024-01-27). Rozpoczęły się one dopiero kilka dni temu. Pierwszy Boeing 737 MAX 9 Alaska Airlines, po pozytywnym przejściu inspekcji, wrócił do lotów przedwczoraj, 26 stycznia 2024.
Zarząd Alaska Airlines oczekuje, że Boeing zwróci wielomilionowe straty. Dyrektor generalny Alaska Air Group, Ben Minicucci powiedział: To nie do przyjęcia, co się stało. Pociągniemy ich do odpowiedzialności. Zamierzamy podnieść poprzeczkę w zakresie jakości samolotów Boeinga. Musimy mieć pewność, że wreszcie będzie ona odpowiednia.
Kilka dni temu Seattle Times doniósł, że winę za wypadek ponosi przede wszystkim Boeing, a nie jego dostawca – Spirit AeroSystems, który pierwotnie zainstalował panel w kadłubie 737 MAX 9 w Wichita w stanie Kansas. Anonimowy sygnalista pracujący w Boeingu poinformował, że jego pracownicy zdemontowali panel, a następnie nieprawidłowo go zamontowali, bez 4 śrub, które normalnie przenoszą obciążenia wynikające z różnicy ciśnień w kadłubie i na zewnątrz. Oznacza to, że system kontroli jakości i kultury bezpieczeństwa koncernu, które miały zostać usprawnione po dwóch katastrofach Boeingów 737 MAX, które wydarzyły się 5 lat temu, nadal nie funkcjonują prawidłowo.